Cichy koniec toruńskiej Elany

Jutro rada nadzorcza Boryszewa zdecyduje o losie toruńskiej Elany. Gotowe są zwolnienia dla załogi. Na sprzedaży gruntów firma Romana Karkosika zarobi wielkie pieniądze

Aktualizacja: 11.07.2008 03:49 Publikacja: 11.07.2008 03:47

Cichy koniec toruńskiej Elany

Foto: Archiwum

Brygadzista Franciszek Baranowski po 39 latach pracy w Elanie zarabia 2200 zł brutto. Gdy zamyka oczy, wciąż widzi wielki zakład na obrzeżach Torunia. To miasto w mieście, siedem tysięcy pracowników. 200 hektarów ziemi, dwie elektrociepłownie, ponad 20 km asfaltowych dróg i prawie tyle samo rurociągów oplatających hale z betonowych płyt, kryte blachą i eternitem.

Wtedy pociągi podjeżdżały wprost na zakładową bocznicę. Kilometry magazynów składowały tony gotowych sztucznych włókien. Pod biurowcem zaopatrzeniowcy z fabryk odzieżowych z całej Polski zabiegali o produkty Elany, by szyć z nich rozchwytywane wdzianka z bistoru czy elanobawełny. Dwie wielkie stołówki wydawały codziennie tysiące obiadów. Działały nawet: własna ferma, masarnia i szklarnie. Dziś hektary trawników porosły chwasty. Opustoszałe betonowe hale straszą powybijanymi szybami. Elana dogorywa.

Amalia Rutkowska, szefowa zakładowej „Solidarności” (34 lata w Elanie, 1260 zł brutto), urzęduje w opustoszałym biurowcu przy zarośniętej bocznicy. Lastrykowe korytarze, malowane na olejno ściany, stare toalety. Tu nie widać inwestycji właściciela – giełdowej grupy Boryszew.

– Dali nam pokój jak najdalej od biurowca – wzdycha przewodnicząca.

Biurowiec to inny świat. Wszystko odnowione, pastelowe kolory, nowe meble. Na drzwiach tabliczki z nazwami rodem ze światowych korporacji: departament rozwoju, departament inwestycji, dyrektor dywizji polimeru, dyrektor dywizji torlenu. Samych dyrektorów dziewięciu. Żaden nie chce rozmawiać o sytuacji Elany.

Dyrektor zarządzająca Małgorzata Żarecka-Piątkowska jest na urlopie. Jej zastępca Edward Olkiewicz – dyrektor dywizji torlenu, prokurent oddziału, ma „ważną naradę”. Sekretarka zapisuje na kartce kontakt do szefów Boryszewa. To oni rządzą w Elanie, od kiedy przed siedmiu laty Skarb Państwa sprzedał ją prywatnej firmie. Kupcem nie był jednak Boryszew.

Na kupnie i sprzedaży toruńskiej Elany bardzo dobry interes zrobił Zbigniew Jakubas. Właścicielem 60 proc. akcji spółki był tylko przez kilka godzin

Pewnego październikowego poranka 2000 r. pod Elanę zajechał Zbigniew Jakubas, inwestor giełdowy, wtedy znany najbardziej jako właściciel spółki Multico. Dziś „Wprost” lokuje go na 30. miejscu swojej listy i wycenia jego majątek na ponad miliard złotych. Wśród wielu firm Jakubasa (m. in. Mennica Polska, Energopol) nie ma jednak toruńskiej Elany. Na tej firmie biznesmen zrobił tylko bardzo szybki i bardzo dobry interes. Był jej właścicielem przez kilka godzin.

Dzięki pracy w radzie pracowników, a wcześniej w radzie nadzorczej państwowej spółki Elana Franciszek Baranowski ma gruntowną wiedzę o prywatyzacji zakładu. – W 1990 r. wchodziliśmy z zatrudnieniem 6800 osób i ogromnym balastem socjalnym. Chcieliśmy, tak jak inne toruńskie firmy, utworzyć spółkę pracowniczą, która przejmie zakład. Ale majątek był tak wielki, że nie było nas stać na wyłożenie 20 proc. jego wartości. Dlatego w 1993 r. Elana weszła do XIII NFI Fortuna – opowiada.

W drugiej połowie lat 90. boom na włókna cięte sprawił, że produkcja szła pełną parą, a zatrudnienie sięgało 6200 osób. Wynik finansowy oscylował wokół zera. W 1997 r. fundusz podpisał wstępną umowę kupna Elany przez Texmaco-Polysindo z Indonezji. Inwestor miał włożyć w nowe technologie ok. 1,5 mld zł.

– To rozbudziło wielkie nadzieje wśród ludzi – mówi Maria Wojnowska, zakładowy inspektor pracy (36 lat w Elanie, zarabia 2170 zł brutto).

Do transakcji nie doszło, bo w Indonezji zaczął się kryzys gospodarczy i firma wycofała się z umowy. W 1999 r. Elana miała ponad 46 mln zł straty. Ale w 2000 r. załoga była już odchudzona do 2700 osób i firma wypracowała 6,2 mln zł zysku.

O kupno spółki starał się już wcześniej Boryszew należący do kujawskiego przedsiębiorcy Romana Karkosika. Ale fundusz odmówił. Wtedy to Elanę odwiedził Zbigniew Jakubas, właściciel i prezes spółki Multico.

– Na spotkaniu z załogą roztoczył świetlaną wizję przyszłości, opowiadał o kontaktach z włoskimi producentami polimerów butelkowych, inwestycjach do 200 mln zł – wspomina Maria Wojnowska.

– Nie wydał nam się wiarygodny – przyznaje Amalia Rutkowska.

Dla NFI Fortuna prezes Multico był bardzo wiarygodny. Fundusz sprzedał jego spółce ponad 60 proc. akcji Elany 5 stycznia 2001 r. Na 15 dni przed transakcją z funduszem Multico zaoferowało odkupienie akcji Elany Romanowi Karkosikowi i jego firmom. Operacje sfinalizowano tego samego dnia.

Rano Multico stało się właścicielem Elany. Zbigniew Jakubas kupił 61 proc. akcji za 24,1 mln zł (z tego od NFI Fortuna za 13,2 mln zł i za ok. 11 mln zł od pozostałych funduszy), płacąc 3,27 zł za papier. Po południu odsprzedał je po 3,53 zł Boryszewowi (23,05 proc. za 10 mln zł), Oławie (23 proc. za 10 mln zł) i Romanowi Karkosikowi (15,67 proc. za 6 mln zł). Zarobił na czysto ok. 2 mln zł. Skarb Państwa zachował 25 proc. do czasu, gdy władzę w Polsce po AWS przejął SLD.

– Ówczesny minister Wiesław Kaczmarek w ciągu miesiąca sprzedał państwowe akcje Elany panu Karkosikowi, choć prosiliśmy go jako związki i załoga, by tego nie robił. Obawialiśmy się tego właściciela. Kaczmarek sprzedał akcje bez jakiegokolwiek pakietu socjalnego i inwestycyjnego. Dziś średnie zarobki (bez płac zarządu) wynoszą 1500 zł brutto – o 400 zł mniej niż siedem lat temu – mówi Amalia Rutkowska.

Roman Karkosik po transakcji z Multico pojawił się w biurowcu Elany. Związkowcy wystąpili o spotkanie z nowym właścicielem. Do dziś do niego nie doszło.

W rozmowie z ówczesnym wiceprezydentem Torunia Januszem Strześniewskim, opublikowanej w „Gazecie Pomorskiej” 31 stycznia 2001 r. Roman Karkosik zapewnił: „Kupiłem Elanę nie po to, aby zamykać, tylko po to, żeby stanęła na nogi”. Obiecał wzrost zatrudnienia do 3200 osób.

Zaraz potem przedstawił załodze ofertę odkupienia pozostałych 11 proc. pracowniczych udziałów po 2 zł za akcję.

– Apelowaliśmy, by ludzie nie sprzedawali, bo zgodnie z prawem cena musi wynosić 3,53 zł za akcję – dodaje Piotr Ziółkowski, szef związku pracowników zmianowych w Elanie (14 lat pracy, 1449 zł brutto). Amalia Rutkowska wystąpiła w tej sprawie przeciwko Romanowi Karkosikowi do sądu i wygrała. Wielu pracowników nie doczekało wyroku i wcześniej sprzedało udziały.

Od czterech lat jedynym właścicielem Elany jest należący w większości do Romana Karkosika (65 proc.) Boryszew. Do 2004 r. rosły przychody ze sprzedaży i zyski (851 mln zł i 41 mln zł), potem już tylko spadały (za miniony rok przychody 468 mln zł i strata netto 37 mln zł). Według informacji ze spółki Boryszew zainwestował w Elanę 188 mln zł.

– W ciągu ostatnich siedmiu lat Elana miała ośmiu prezesów i dyrektorów zarządzających – wylicza Franciszek Baranowski. – Produkcja została wygaszona do minimum, pozostało 1300 pracowników, zakład niszczeje.

Małgorzata Iwanejko, od kilkunastu miesięcy prezes Boryszewa, wymienia główne przyczyny złej kondycji Elany. Wszystkie są obiektywne. – W ciągu siedmiu lat ceny materiałów, a u nas są to przede wszystkim ropopochodne, wzrosły o 43 proc., a energii o 70 proc. W tym samym czasie tylko jeden nasz produkt – polimer – podrożał o 10 proc. Włókna staniały o średnio 7 proc. Do tego doszedł spadek kursów walut przez ostatnie cztery lata – o 37 proc. dolar i 22 proc. euro – tłumaczy szefowa Boryszewa. – A Elana na eksport sprzedawała 30 – 40 proc. produkcji. Kolejna przyczyna to konkurencja na rynku polskim taniej produkcji z Azji oraz budowa we Włocławku fabryki polimerów typu pet koreańskiego inwestora. Zgodę mimo naszych protestów wydał pięć lat temu rząd. Efektem był spadek sprzedaży Elany o połowę. Ostatnio też miasto podniosło Elanie podatki od nieruchomości do 3 mln zł rocznie.

Michał Zaleski, od pięciu lat prezydent Torunia: – Gdyby Elana na czas wyzbyła się zbędnego majątku, nie musiałaby teraz płacić miastu dużego podatku. Ten zakład przez lata był niedostępny dla miasta. Pan Karkosik nie spotykał się z władzami, dopiero ostatnio wystąpił z pomysłem utworzenia na terenie zakładu specjalnej strefy ekonomicznej.

Kilka budynków Elany sprzedanych przez Boryszew toruńskim firmom to dziś obiekty zmienione nie do poznania. Akcesoria meblowe robi w odremontowanej hali spółka Gamet. W przeszklonym budynku po wyremontowanej innej hali spółka Neptun produkuje opakowania z tektury.

– Przez ostatnich siedem lat występowaliśmy do pana Karkosika i władz Boryszewa o przedstawienie strategii dla Elany i do dziś jej nie dostaliśmy – mówi Amalia Rutkowska.

Dziś związki walczą już tylko o to, by ci, którzy w Elanie zostali, dostali większe odprawy. Nikt nie wierzy, że zakład przetrwa. Na walnym zgromadzeniu pod koniec czerwca akcjonariusze Boryszewa dali zielone światło sprzedaży zakładowych gruntów. Za 92 ha chcą uzyskać ponad 200 mln zł.

Na tym samym zgromadzeniu mniejszościowi akcjonariusze nie udzielili absolutorium za 2007 r. jednemu z członków rady nadzorczej grupy. Nazywa się Roman Karkosik.

Poprosiliśmy go o skomentowanie sytuacji. Biznesmen nie odpowiedział.

Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Specjaliści IT znów w cenie – rynek pracy ożywia się