Po słabym otwarciu wczorajszej sesji w Warszawie jeszcze przed południem popyt wyraźnie się ożywił. Akcje wystrzeliły o ok.
1,5 proc. w górę. Była to reakcja na wydarzenia światowe, głównie z rynków surowcowych. Gdy okazało się, że szalejący u wybrzeży USA huragan Gustav osłabł i nie jest już tak groźny, jak się obawiano, ceny ropy mocno spadły.
To natychmiast wpłynęło na lepszą wycenę akcji na giełdach. Mocno w górę poszedł też dolar, co pomogło europejskim eksporterom (drożały akcje koncernów samochodowych). Dobre nastroje utrzymały się do końca dnia.
W Warszawie WIG20 zyskał 2,5 proc., szeroki wskaźnik WIG podliczono o 2,3 proc. wyżej niż w poniedziałek. Pocieszające może być, że zwyżka objęła praktycznie cały rynek, a nie tylko, jak to miało miejsce ostatnio, największe spółki z WIG20. Wskaźniki mniejszych firm – mWIG40 i sWIG80 – zyskały odpowiednio 3,5 i 1,4 proc.
Zwyżkom towarzyszył też większy niż zwykle poziom obrotów, co teoretycznie dobrze wróży na przyszłość. Właściciela zmieniły akcje za prawie 1,4 mld zł. Takich obrotów nie było na GPW niemal od miesiąca.