Obecnie prawie co trzeci kosmetyk Kolastyny trafia na półki supermarketów i sieci drogeryjnych. Zdaniem Jacka Szkurłata, nowego szefa giełdowej grupy, to jednak za mało, skoro Polacy coraz częściej właśnie tam zaopatrują się w kosmetyki.
– Planujemy wejść do sieci, w których nas jeszcze nie ma. Natomiast w tych sieciach, w których już jesteśmy, chcemy być lepiej widoczni – zapowiada w rozmowie z „Rz” Jacek Szkurłat, który Kolastyną kieruje od początku września. Doświadczenie we współpracy z sieciami handlowymi zdobył u światowego mistrza w tej dziedzinie – w koncernie Procter&Gamble.
W zwiększeniu dostaw do supermarketów i sieciowych drogerii ma pomóc rozbudowa działu sprzedaży Kolastyny. Ale nie tylko. Grupa chce też rozwijać współpracę marketingową z sieciami handlowymi, by wzmocnić promocję swych kosmetyków w sklepach. Być może uda jej się to już z nowymi seriami Miraculum, La Rose i Pure Pleasure.
Prezes zamierza się również zająć tradycyjnym kanałem dystrybucji, czyli sprzedażą przez hurtowych dystrybutorów. Liczy, że hurtownicy bardziej zaangażują się w dystrybucję kosmetyków Kolastyny, zwłaszcza tam, gdzie nie docierają jej przedstawiciele handlowi.
Dokładny plan działań na 2009 r. Jacek Szkurłat chce przygotować do końca października. Nie zamierza go jednak upubliczniać. – Jest to strategia jedynie na przyszły rok, a ja chcę działać w długofalowej perspektywie. Jestem przekonany, że w ciągu kilku lat inwestycja w Kolastynę powinna przynieść inwestorom wymierny i trwały wzrost – podkreśla.