Nie będzie publicznego wsparcia dla europejskich producentów aut – ogłosił we Frankfurcie niemiecki minister finansów Peer Steinbrück. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) wnioskowało o 60 mld euro. Najmocniej lobbowali o nią Francuzi i Niemcy i Włosi.
Firmy będą zatem musiały znaleźć inny sposób na przetrwanie kryzysu. Zdaniem Carla Petera Forstera, prezesa General Motors Europe, potrwa on jeszcze przynajmniej pół roku. W sytuacji, kiedy nastroje konsumentów są złe, często dużo gorsze, niż wskazuje na to rzeczywista sytuacja gospodarcza kraju, zakup nowego auta to pierwszy wydatek, z którego się rezygnuje.
Aby firma przetrwała na rynku, nie wystarczy już sama sprzedaż marek, tak jak to zrobił Ford z Jaguarem i Landroverem, czy zrobi w najbliższych dniach General Motors z kultowym już Hummerem. Teraz nastąpi fala fuzji. Najbliższe połączenie to General Motors z Chryslerem. W tę transakcję może się włączyć jeszcze francuski Renault, który od dawna poszukuje partnera w Stanach Zjednoczonych. Wielka fala fuzji szykuje się w Chinach. Będą się łączyć zarówno firmy chińskie, jak i zagraniczne.
[wyimek]60 mld euro pomocy chcieli dostać od rządów europejscy producenci samochodów[/wyimek]
Producenci tną również zatrudnienie. General Motors zamyka wcześniej fabryki, które planował wyłączyć z produkcji w przyszłym i 2010 roku, a Chrysler poinformował o cięciu zatrudnienia w USA o 3,5 tys. osób.