Dzisiaj firmy sprzedające bony mogą oferować je w przetargach tylko po cenie nominalnej. Jednak zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, przygotowanym przez Polską Organizację Handlu i Dystrybucji i przyjętym już przez Sejm, będzie można ją obniżyć. Projekt trafił już do Senatu, który może się nim zająć już w najbliższych dniach.
Przyjęcie nowych rozwiązań oznacza, że sieć handlowa proponująca firmie zakup bonów dla pracowników w formie premii do wymiany na zakupy zamiast nominalnych 100 zł w przypadku dużych klientów będzie mogła ją obniżyć np. do 80 czy 90 zł.
Zdaniem Sodexho Pass, największego emitenta bonów w Polsce, takie rozwiązanie spowoduje ograniczenie konkurencji i uderzy w drobny handel. Tylko duże firmy będą mogły sobie pozwolić na sprzedawanie bonów poniżej ich wartości, więc to one zgarną najwięcej klientów kosztem mniejszych graczy. Samo Sodexho rozdaje tu karty – z oferty firmy korzysta już ponad 3 mln polskich użytkowników, kontroluje ona, według różnych szacunków, ponad 60 proc. polskiego rynku bonów, Sodexho zarządza także siecią ponad 50 tys. punktów honorujących jej kupony.
– Co dla przeciętnej miejscowości oznacza sytuacja, gdy pracownicy największego w regionie pracodawcy dostają bony na zakupy realizowane wyłącznie w jednej sieci lub wręcz w jednym sklepie? – pyta Robert Lech, dyrektor generalny Sodexho Pass Polska. – Pracodawca chce dodatkowo wynagrodzić pracowników, a tymczasem, wbrew swoim intencjom, kieruje ich na zakupy do jednego punktu. Bądźmy szczerzy – nie będzie to lokalna sieć ani nawet mały sklep, bo tych nie stać na sprzedawanie bonów z rabatem.
POHiD, zrzeszająca największe sieci handlowe w Polsce, ripostuje, że chodzi jedynie o uelastycznienie rynku i dopuszczenie do niego kolejnych graczy. – Bony powinny podlegać takim samym zasadom rynkowym jak każdy inny segment. Jednocześnie mogą istnieć rozwiązania tańsze i droższe, i dopiero na tym polega prawdziwa konkurencja – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny POHiD.