Pojawiła się szansa, że przedsiębiorcy będą mogli z góry dostawać unijne dotacje na swoje inwestycje. Elżbiecie Bieńkowskiej, szefowej resortu rozwoju regionalnego, udało się nieco zmiękczyć opór Ministerstwa Finansów co do zmian zasad wypłacania przedsiębiorcom unijnych grantów. – Minister finansów wyraził gotowość do wspólnych prac nad przepisami, które umożliwią wprowadzenie korzystnych dla firm rozwiązań – mówi Anna Konik–Żurawska, rzecznik MRR. To jednak oznacza, że wciąż nie wiadomo dokładnie, jakie firmy i kiedy będą mogły skorzystać z zaliczek. Obecnie taka możliwość istnieje w odniesieniu m.in. do samorządów.

[wyimek]20 proc. wartości dotacji to maksymalna kwota unijnej zaliczki dla firm proponowana przez MRR[/wyimek]

Propozycja MRR daje instytucjom odpowiedzialnym za poszczególne programy unijne prawo do wypłaty dotacji z góry wszystkim beneficjentom. Z tego powodu firmy, które dostaną grant z jednego z 16 programów regionalnych, mogą obejść się smakiem. Zaledwie kilka województw rozważa zmiany w sposobie dotowania firm. Takiej możliwości nie odrzuca np. pomorskie. Zdaniem Leszka Wojtasiaka, wicemarszałka Wielkopolski, zaliczkowanie grantów byłoby zbyt dużym obciążeniem dla województwa.

Inne istotne dla przedsiębiorców zapisy rozporządzenia dotyczącego sposobu finansowania unijnych grantów nie budzą zastrzeżeń. Wśród nich jest możliwość zabezpieczania grantu do 4 mln zł jedynie wekslem in blanco (dotychczas był to 1 mln zł). Rozporządzenie określa także jednoznacznie sposób przekazywania dotacji na fundusze poręczeniowe i pożyczkowe. Zdaniem Wojtasiaka pozwoli to uruchomić ten typ wsparcia dla firm, które mają trudności ze zdobyciem kredytu w banku.