Pod koniec miesiąca InPost, największy konkurent Poczty Polskiej, uruchamia automaty do odbierania paczek. Krajowy gigant w odpowiedzi zapowiada, że o nadchodzących przesyłkach jego klienci będą powiadamiani SMS lub e-mailem.

Rynek paczek typu biznes to customer, czyli np. towarów kupionych przez osoby prywatne w sklepach internetowych, według szacunków wart jest 800 milionów złotych i rośnie w tempie kilkudziesięciu procent rocznie.

– Takich paczek nie ma komu dostarczać, bo Poczta Polska tego nie robi, dostarcza tylko awizo, a firmy kurierskie mają tak dużo przesyłek typu business to business, że nie są zainteresowane dostarczaniem paczek osobom prywatnym – mówi „Rz” Rafał Brzoska, prezes grupy lnteger.pl, do której należy InPost. Tym bardziej że osobom prywatnym w ciągu dnia niezmiernie trudno umówić się na konkretną godzinę w sprawie odbioru przesyłki. Pomysł z automatami może się więc okazać strzałem w dziesiątkę.

Pod koniec marca w Krakowie i pięciu województwach ościennych staną pierwsze maszyny do wydawania paczek. Do końca kwietnia pojawią się w kolejnych 40 dużych miastach. InPost ma już podpisane umowy z największymi sklepami internetowymi. Po zrobieniu zakupów klient wybierze najwygodniejszy dla siebie automat i poda swój numer telefonu komórkowego. Gdy paczka dotrze na miejsce, odbiorca dostanie informacje na e-mail i SMS wraz z kodem do schowka. InPost zakłada, że do 2011 r. w kraju będzie ok. 500 – 800 maszyn. Koszt inwestycji wyniesie 65 mln zł.

Poczta Polska nie zamierza czekać z założonymi rękami na kolejne innowacyjne kroki konkurenta, który skutecznie podbiera jej także klientów przesyłek listowych. Od kwietnia odbiorcy będą powiadamiani e-mailem bądź SMS o tym, że w najbliższym urzędzie pocztowym czeka paczka. Po raz pierwszy będzie też możliwość sprawdzenia jej zawartości w okienku pocztowym. – To jeden z pomysłów na uatrakcyjnienie naszej oferty – mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej.