Sposoby na spadek apetytu na seks

W Niemczech, jednym z niewielu krajów, gdzie prostytucja jest legalnym, ale i niezwykle przejrzystym biznesem, branża stworzyła swój własny pakiet stymulacyjny

Aktualizacja: 21.04.2009 17:34 Publikacja: 21.04.2009 16:22

Sposoby na spadek apetytu na seks

Foto: AFP

Są to nowoczesne narzędzia marketingowe, rabaty i sztuczki rynkowe w celu zwiększenia zainteresowania ofertą.

W niektórych domach publicznych obniżono ceny lub dodano dodatkowe promocje, podczas gdy inne agencje wprowadziły opcje all-inclusive, czy stałe stawki ryczałtowe. Darmowy autobus wahadłowy, zniżki dla seniorów i taksówkarzy należą już do powszechnych strategii marketingowych, które mają zapewnić kontynuację działalności w warunkach załamania popytu.

- Czasy dla nas są trudne - mówi Karin Ahrens, menedżer agencji towarzyskiej "Yes, Sir" w Hanowerze. Jej zdaniem dochody z prostytucji spadły średnio od 30 do 50 proc.

- Zdecydowanie odczuwamy kryzys. Klienci są uważni na co wydają pieniądze. Obawiają się wydać zbyt wiele. Nie da rady kasować ich za dodatkowe promocje, a wręcz jest presja na obniżki dotychczasowych cenników. Każdy chce jakoś skorzystać na tej sytuacji. Specjalne promocje są niezbędne – tłumaczy Ahrens.

[srodtytul]Biznes wart 14 mld euro[/srodtytul]

W Niemczech jest około 400 tys. profesjonalnych prostytutek. Oficjalne dane nie dokonują rozróżnienia płci i liczby mężczyzn w zawodzie. "Silna płeć" stanowi jednak niewielki ułamek w całkowitej liczbie i jest traktowana według tego samego prawa.

W 2002 r. nowe ustawodawstwo zezwoliło prostytutkom na reklamowania się oraz zawieranie formalnych umów o pracę. To otworzyło drogę np. do uzyskania ubezpieczenia zdrowotnego, którego wcześniej odmawiano.

Roczne przychody sex-branży to ok. 14 mld euro (18 mld dol.). Podatki od prostytucji są ważnym źródłem dochodów dla niektórych miast.

Prostytucja jest legalna także w Holandii, Austrii, Szwajcarii, na Węgrzech, w Grecji, Turcji oraz w niektórych częściach Australii i w stanie Nevada w USA.

W innych krajach, takich jak Luksemburg, Łotwa, Dania, Belgia, czy Finlandia prostytucja jest legalna, ale agencje towarzyskie i zawód alfonsa już nie.

[srodtytul]Sposoby na kryzys[/srodtytul]

Berliński "Pussy Club" przyciągnął uwagę mediów wprowadzeniem stałej opłaty ryczałtowej - 70 euro za wstęp z nieograniczoną żywnością, napojami i seksem od 10 rano do 16.

- Trzeba się nieźle nagłówkować żeby przykuć uwagę klientów w tych czasach - twierdzi Stefan, menedżer klubu. – Odczuwamy kryzys, mimo dobrej sytuacji firmy do tej pory – dodaje.

- Nasza oferta może brzmieć zbyt atrakcyjnie, by mogła być prawdziwa, ale rzeczywiście tak u nas jest. Możesz jeść tyle ile chcesz, pić tyle ile chcesz i mieć tyle seksu, na ile starczy ci sił – tłumaczy.

Stefan, który prowadzi też inne agencje w Heidelbergu i Wuppertal, twierdzi, że wprowadzenie tej stałej stawki pomogło utrzymać pracę 30 kobietom, nadal na pełny etat.

Inne nowatorskie pomysły wykorzystane przez domy publiczne to np. karty lojalnościowe, wstęp na imprezy z sexem grupowym i rabaty dla graczy w golfa. „GeizHaus" z Hamburga chwali się swoją super-niską ceną: 38,50 euro za godzinę usług.

Biznes
Firmy inwestują w rozwój mimo braku ożywienia na rynku
Biznes
Odpady uzupełnią produkcję energii
Biznes
Mamy problem z polskim rynkiem aut elektrycznych
Biznes
Nie będzie „Mini Dubaju” w Budapeszcie. Miasto wygrywa z Orbanem
Biznes
Donald Trump zaskoczył: Nippon Steel ma zainwestować w U.S. Steel