Straty LOT za 2008 r. przekroczyły 700 mln zł, z tego ponad 300 mln zł to nietrafione transakcje zabezpieczające ceny zakupu paliw. LOT nie płaci dzisiaj za większość faktur, bo nie ma na to pieniędzy. Banki odmawiają kredytowania.
Firma nie ma też co liczyć na pomoc państwa. Nie zgodzi się na to Komisja Europejska, bo rząd już raz, w 2001 r., dokapitalizował przewoźnika akcjami spółek Skarbu Państwa.
Spółka już zlikwidowała taniego przewoźnika Centralwings. – Nie mogę zrozumieć, jak mogła istnieć firma, która w swojej ponadpięcioletniej działalności ani razu nie wypracowała zysku. I to mimo że np. za wypożyczone od LOT samoloty płaciła stawki niższe od rynkowych – mówi o Centralwings nowy p. o. prezesa spółki Sebastian Mikosz.
Aby przetrwać, LOT musi przede wszystkim zmniejszyć zatrudnienie. – Jest szereg stanowisk, które się dublują, np. zarządy LOT i Eurolotu – mówi Zbigniew Sałek, wiceszef Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk.
– Tak. Będą zwolnienia – nie ukrywa Mikosz. I nie chodzi tylko o cięcie kosztów, które jest niezbędne. – Po prostu nie wszyscy nadają się do pracy w tej spółce. Jeśli ktoś nie rozumie, że LOT nie jest ani firmą socjalną, ani przechowalnią, nie ma dla niego miejsca. To linia lotnicza działająca w wyjątkowo konkurencyjnym sektorze – podkreśla.