W porównaniu z marcem to jednak kolosalna poprawa. Wówczas spadek rok do roku wyniósł ponad 11 proc.

Eksperci IATA ostrożnie patrzą na ożywienie w lotnictwie, bo na tak dobre wyniki wpływ mogły mieć mieć przypadające na kwiecień święta Wielkanocne. Jeżeli hamowanie spadków się utrzyma, będzie można mówić o odbiciu rynku lotniczych przewozów pasażerskich.

W najlepszej sytuacji są przewoźnicy z krajów Bliskiego Wschodu i Ameryki Łac. Zanotowali oni w kwietniu wzrost liczby klientów rok do roku o odpowiednio o 11,2 i 7,5 proc. Wciąż najwięcej pasażerów ubywa przewoźnikom obecnym na rynku azjatyckim i afrykańskim. To głównie efekt spadku popularności najdroższych rejsów transkontynentalnych. Jednak to linie lotnicze działające w tych regionach najlepiej dostosowuję ofertę do popytu, zmniejszając liczbę dostępnych miejsc wraz ze spadkiem zainteresowania klientów.

Popyt na ofertę przewoźników europejskich w marcu spadł o prawie 12 proc., w kwietniu – zaledwie o 2 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Jednym ze sposobów walki ze skutkami kryzysu jest taka zmiana rozkładu lotów, by odsetek pustych miejsc w samolotach był jak najmniejszy. W kwietniu przewoźnikom udało się go poprawić o kolejne 2 pkt proc. Sprzedali 74,4 proc. miejsc.

Rynek frachtu lotniczego systematycznie spada o ok. 20 proc. Kwiecień był piątym z rzędu miesiącem z takim wynikiem, licząc rok do roku.