Kulczyk Holding, spółka pośrednio należąca do znanego biznesmena Jana Kulczyka, która weszła w skład konsorcjum występującego o dokumenty przetargowe dotyczące prywatyzacji ukraińskiej firmy Odessa Port Plant, nie ma już szans na jej zakup.

Powodem jest decyzja prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenko. Wydał on dekret, wstrzymujący ważność rządowego rozporządzenia w sprawie prywatyzacji Odeskiego Portowego Zakładu. Prezydent uzasadnił, że sprzedaż zakładu, do którego należy największy terminal na Ukrainie do przeładunku amoniaku, nie leży w interesie Ukrainy i zagraża bezpieczeństwu ekonomicznemu kraju.

Tym samym trwający od ponad 4 lat serial prywatyzacyjny Odessa Port Plant będzie miał kolejne odsłony. Kolejne ukraińskie rządy próbowały już wielokrotnie sprzedać ten chemiczny koncern - rozważano sprzedaż całości lub tylko części z państwowego pakietu ponad 99 proc. akcji. W grę wchodziła licytacja i oferta publiczna (rozważano również debiut na warszawskiej giełdzie). Za każdym razem plany były odwoływane ze względów politycznych.

Wraz z Kulczykiem o przejecie Odessa Port Plant starały się w jednym konsorcjum: norweski koncern nawozowy Yara International i fundusz inwestycyjny Libyan Investment Authority, którego 100-proc. akcjonariuszem jest libijski rząd. Ukraińska spółka jest drugim co do wielkości producentem amoniaku i mocznika oraz trzecim nawozów azotowych w tym kraju. Posiada również największy terminal przeładunkowy nawozów na Ukrainie. Za jego pośrednictwem eksportuje produkty ukraińskie i rosyjskie. Przetarg na sprzedaż udziałów, który ogłosił Funduszu Prywatyzacji Ukrainy, miał się odbyć 29 września.