Dlaczego GM nie sprzedał Opla

Decyzja rady nadzorczej General Motors o odstąpieniu od sprzedaży Opla została podjęta jednogłośnie

Publikacja: 05.11.2009 12:15

Dlaczego GM nie sprzedał Opla

Foto: AFP

Ostatecznie przeważyła decyzja o zachowaniu na wyłączność technologii produkcji małych aut sprzedawanych praktycznie na całym świecie (corsa, chevrolet).

General Motors zależało również na tym, aby pokazać jak szybko był w stanie odzyskać siły po wyjściu z bankructwa zaledwie kilka miesięcy wcześniej, ale były jeszcze i inne powody.

Zaczęło się od dyskusji podczas kolacji 2 listopada, w przeddzień posiedzenia rady nadzorczej GM, którą zaplanowano na 3 listopada w Detroit. Wtedy właśnie David Bonderman, założyciel TPG Capital (jest przedstawicielem Departamentu Skarbu USA) oraz Stephen Girsky, były analityk z Wall Street uznali, że Magna płaci zbyt mało. Chodziło o 450 mln euro w gotówce i 50 mln euro w kredycie, z których znacząca część miała być przeznaczona na inwestycje w Rosji. W tej kolacji uczestniczył również przewodniczący rady, Ed Whitacre, który początkowo zajmował neutralne stanowisko, a potem włączył się do dyskusji, z zastrzeżeniem jednak, że skoro kolacja była prywatnym spotkaniem, więc nie zgadza się na cytowanie jakichkolwiek jego wypowiedzi.

Jednakże jeszcze rano 3 listopada nic nie wskazywało, aby 13-osobowa rada, w skład której wchodzi również prezes GM, Fritz Henderson miała podjąć inną decyzję, niż sprzedanie 55 proc udziałów w Oplu kandyjsko- rosyjskiemu konsorcjum Magna/Sbierbank. Był o tym przekonany także Carl-Peter Forster, prezes GM Europe, który w tym właśnie tonie wypowiadał się we wtorek rano we Frankfurcie (różnica czasu, miedzy Detroit a Frankfurtem, to 7 godzin).

Wtorkowe spotkanie rady rozpoczęło się od prezentacji Hendersona przedstawiającej obecną sytuację Opla i GM, która jednak nie zakończyła się rekomendacją sprzedaży. Ostatecznie jednak, jak wyniki z nieoficjalnych informacji jednogłośnie zdecydowano, że Opel zostaje w GM. Zarząd i rada zdecydowały również, że europejska część GM jest w stanie funkcjonować nawet bez 1,5 niemieckiego kredytu, z którego wykorzystane zostało 900 mln euro. Podczas wczorajszej telekonferencji z dziennikarzami, wiceprezes GM ds. rozwoju i główny negocjator, John Smith zapewniał, że brano również pod uwagę poprawiającą się sytuację na rynkach samochodowych i lepsze, niż oczekiwano wyniki samego Opla.

— To była bardzo poważna decyzja — zapewniał wczoraj Smith. Nie ukrywa, że teraz oczekuje pozytywnych reakcji ze strony rządów Polski, Wlk. Brytanii i Hiszpanii. I nie zawiódł się. Wicepremier Waldemar Pawlak powiedział, że decyzja jest korzystna, bo GM jest pragmatyczny i będzie kierował się ekonomicznymi, a nie politycznymi przesłankami.

Minister przemysłu Wlk. Brytanii, Peter Mandelson chce jak najszybciej spotkać się z przedstawicielami GM, a Hiszpanie zaoferowali ustępstwa, jakie wynegocjowała z nimi Magna. Brytyjskie związki zawodowe przy tym nie ukrywają, że liczą się z cięciem miejsc pracy, ale pracownicy Ellesmere Port i Luton mówili prasie jak bardzo są szczęśliwi.

Przy tym nie jest wykluczone, że gdyby rząd niemiecki nie upierałby się tak przy sprzedaży Magnie/Sbierbankowi i zastrzeżeniu, że tylko kanadyjsko-rosyjskie konsorcjum jest w stanie otrzymać 4,5 mld euro wsparcia finansowego, to GM sprzedałby we wrześniu Opla funduszowi RHJ International.

Restrukturyzacja Opla wg recepty GM ma kosztować 3 mld euro, o 1,5 mld taniej, niż chciała to zrobić Magna. Pieniądze mają pochodzić między innymi ze sprzedaży Saaba i Hummera, oraz marki Pontiak Penske Automotive Group.

Na razie jednak GM jest nadal w 61 proc własnością rządu USA, 11,5 proc jest własnością rządu rządów Kanady i Ontario, 17,5 do związku zawodowego UAW, dla „starego” GM pozostało 10 proc. Finansowanie jego działalności pochodzi z 50 mld dol. pomocy publicznej, jaką koncern otrzymał od rządu.

GM zapowiada przedstawienie swoich planów dla Opla w najbliższych dniach. Powszechnie oczekuje się, że nie będą one się wiele różnić od tego, co chciała Magna, ale nie będzie w nim elementów politycznych, które chroniły miejsca pracy w Niemczech. Według Johna Smitha najprawdopodobniej zostaną wyłączone z produkcji fabryki w Eisenach i Antwerpii, mocno przycięta fabryka w Bochum. Do tego jednak będzie jeszcze potrzebna pomoc finansowa rządu niemieckiego.I to aż 2 mld euro. O to może być trudno.

Ostatecznie przeważyła decyzja o zachowaniu na wyłączność technologii produkcji małych aut sprzedawanych praktycznie na całym świecie (corsa, chevrolet).

General Motors zależało również na tym, aby pokazać jak szybko był w stanie odzyskać siły po wyjściu z bankructwa zaledwie kilka miesięcy wcześniej, ale były jeszcze i inne powody.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Biznes
Budowa fregaty Burza rozpoczęta w Stoczni Wojennej
Biznes
Porozumienie USA–Ukraina. Wyzwanie demograficzne przed nami
Biznes
Poczta Polska staje na nogi? Wyraźna poprawa wyników
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne