Tiger chce pobudzić Europejczyków

Po sukcesie w Polsce, FoodCare rusza na podbój europejskiego rynku napojów energetycznych. W planach ma także wejście do Chin — dowiedziała się "Rzeczpospolita"

Publikacja: 07.12.2009 17:22

Tiger chce pobudzić Europejczyków

Foto: Materiały Producenta

– Dajemy sobie trzy lata, aby wejść do ścisłej czołówki na europejskim rynku napoi energetycznych, gdzie dominują Red Bull oraz Burn produkowany przez Coca – Colę – zapowiada Wiesław Włodarski, właściciel i prezes FoodCare. Stworzona przez tę firmę marka Tiger, po pokonaniu bezkonkurencyjnego przez wiele lat Red Bulla, jest już liderem w Polsce. Obecnie niemal co trzeci litr napoju energetycznego wypijanego przez Polaków to właśnie Tiger. Marka ta ma także największe udziały pod względem wartości sprzedaży: wynoszą ok. 30 proc.

FoodCare chce rozwijać za granicą także sprzedaż płatków zbożowych Fitella. W przyszłym roku firma otworzy trzy spółki zależne w Europie, które zajmą się bezpośrednią dystrybucją jej produktów. Włodarski nie zdradza na razie, w których krajach powstaną. Tylko w 2010 r. FoodCare zamierza wydać na ekspansję zagraniczną kilkadziesiąt milionów zł. W kolejnych latach wydatki mają być podobne. Mają powstać także następne spółki zależne.

Nie wiadomo, które kraje pójdą na pierwszy ogień w ekspansji Tigera. Pod względem spożycia napoi energetycznych w Europie królują Austriacy. Euromonitor International podaje, że rocznie wypijają 5,9 litrów. Kolejne miejsca zajmują Szwajcarzy (5,1 l) i Estończycy (5 l). Polska z 1,9 litrów na osobę zajmuje ósme miejsce na Starym Kontynencie. Tuż za nami są Niemcy I Belgowie (po 1,7 l).

Kolejnym etapem podbojów zagranicznych Tigera mają być Chiny. FoodCare chce tam wejść w 2015 r.

W Polsce popyt na napoje energetyczne zaczyna się stabilizować. Nielsen podaje, że w ciągu trzech kwartałów 2009 r. wydaliśmy na nie ok. 520 mln zł, o 1 proc. więcej niż przed rokiem. FoodCare liczy na dalszy wzrost sprzedaży Tigera, m.in. dzięki rozszerzeniu oferty o tabletki do rozpuszczania oraz wodę o właściwościach napoju energetycznego. Tę ostatnią produkuje w otwartej w tym roku fabryce w podkrakowskich Niepołomicach.

W październiku 2009 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie zgodził się na sprzedaż należącej do FoodCare marki Gellwe. Za ok. 150 mln zł miał ją kupi norweski koncern Rieber Foods, właściciel Delecty. – Obecnie nie jesteśmy zainteresowani sprzedażą marki Gellwe i chcemy przede wszystkim skupić się na wykorzystaniu jej potencjału – mówi Włodarski. Dodaje, że jest skłonny ponownie rozważyć taką możliwość, gdy pojawi się "wyjątkowa oferta".

Firma pracuje obecnie nad strategią dla Gellwe. Nie wykluczone, że wejdzie z nią w nowy segment rynku, np. deserów gotowych do spożycia. - Jest zbyt wcześnie, aby ujawniać nasze plany – mówi Wiesław Włodarski. Planując sprzedaż Gellwe, FoodCare nie wykluczał, że wykorzysta pieniądze na przejęcia w kraju lub za granicą. Tymczasem Wiesław Włodarski przyznaje, że na rynku nie ma obecnie interesujących firm do przejęć.

Prezes FoodCare nie obawia się, że jego firmie zabraknie pieniędzy na rozwój: - FoodCare jest w dobrej kondycji finansowej.

W tym roku przychody FoodCare powinny być o ok. 15 proc. wyższe niż rokiem. Wyniosły one wówczas około 420 mln zł.

Biznes
Czołgi K2 wreszcie na finiszu. Miało być szybko, wyszło jak zwykle
Biznes
Kłopoty producenta leku Ozempic. Prezes rezygnuje ze stanowiska
Biznes
Łączą się dwaj najwięksi operatorzy telewizji kablowej w USA
Biznes
Postulaty gospodarcze kandydatów na Prezydenta. Putin nie przyleciał do Turcji
Biznes
Brytyjski koncern Jaguar nie planuje produkcji samochodów w USA