Sprowadzamy więcej używanych aut

W marcu import używanych samochodów wzrósł w porównaniu z ubiegłym rokiem o połowę. Ceny aut są atrakcyjne dzięki mocnemu złotemu. O 25 proc. wzrosły w I kwartale wpływy z akcyzy

Publikacja: 29.04.2010 05:08

Sprowadzamy więcej używanych aut

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Handlujący używanymi autami mają powody do zadowolenia: w marcu liczba sprowadzanych z zagranicy samochodów poszybowała w górę o 41 proc. w porównaniu z lutym. Jeszcze lepiej wygląda porównanie do marca ubiegłego roku – tu skok prywatnego importu sięga 52 proc. Co prawda wzrost liczony za cały I kwartał (sprowadzono w tym czasie 172,8 tys. samochodów) jest nieco mniejszy, bo wynosi 29 proc. Ale to świadczy, że rynek dynamicznie się ożywia z miesiąca na miesiąc.

[srodtytul]Rekordu nie będzie[/srodtytul]

Skąd ta poprawa? Szukającym aut za granicą sprzyja mocny złoty. O ile w marcu 2009 roku za jedno euro trzeba było zapłacić 4,47 – 4,75 zł, o tyle w ubiegłym miesiącu europejska waluta była warta już tylko 3,8 – 3,94 zł. To obniżyło wyjściowe ceny aut sprowadzanych z zagranicy nawet o kilka tysięcy złotych. – Jeśli złoty pozostanie tak mocny, w całym roku Polacy sprowadzą więcej pojazdów niż w ubiegłym – prognozuje prezes Instytutu Samar Wojciech Drzewiecki.

[wyimek]518 mln zł akcyzy zapłacili w ubiegłym roku importerzy używanych aut[/wyimek]

To duża zmiana, bo jeszcze trzy miesiące temu, gdy styczniowy import zmniejszył się w porównaniu z grudniem, prognozowano pogłębienie załamania rynku. W rekordowym dla branży 2008 r. do Polski przywieziono ponad 1,1 mln używanych samochodów, a w ubiegłym ich liczba skurczyła się o jedną trzecią, do nieco ponad 693 tys. sztuk. W dodatku spadek nabrał tempa jesienią: w październiku import był tylko o 3 proc. słabszy niż we wrześniu, ale w listopadzie już o 20 proc. niższy niż w październiku, a w grudniu osłabł wobec listopada o kolejne 17 proc. Ostatni miesiąc 2009 r., w którym sprowadzono 45,3 tys. aut, okazał się najgorszy po styczniu i lutym.

Czy marcowy wzrost liczby przywożonych aut i prognozowane dalsze umocnienie złotego zapowiadają, że tegoroczny import znowu przebije milion sztuk? Według szefa Samaru to mało prawdopodobne. – Rynek jeszcze jest za słaby – twierdzi Drzewiecki. Sama sprzedaż sprowadzonych samochodów jest bowiem hamowana niepewną sytuacją na rynku pracy, studzącą ochotę na wydatki.

– Klienci firm handlujących używanymi autami mogą w I połowie roku jeszcze odraczać zakupy – uważa Marek Turczyński, ekspert Deloitte.

Wstrzemięźliwość kupujących potwierdzają właściciele autokomisów. – Sprzedaż nie rośnie w takim tempie jak import. Potencjalni nabywcy dopiero teraz się ożywili – mówi właściciel mysłowickiego autokomisu Jarosław Kaleta.

Na przeszkodzie stanęła mroźna i śnieżna zima, w czasie której transakcje praktycznie zamarły. Sprzedający twierdzą także, że po ożywieniu z końcem marca ruch w komisach nagle został przyhamowany żałobą po katastrofie prezydenckiego samolotu. Ten opóźniony start sezonu zakupów może natomiast sprawić, że w tym roku spora część transakcji będzie realizowana w miesiącach letnich, które są w branży raczej martwym sezonem.

[srodtytul]Volkswagen liderem[/srodtytul]

Czołówka preferowanych używanych marek zmienia się niewiele. Niekwestionowanym liderem pozostaje Volkswagen, który w marcu z 13,7 tys. aut miał w prywatnym imporcie ponad 18-proc. udział. Na drugim miejscu znalazł się Opel (12,6-proc. udział w rynku, 9,5 tys. sprowadzonych aut), a na trzecim Renault (8,9 proc. rynku, 6,7 tys. samochodów). W sporządzonym przez Samar rankingu 15 marek spory udział mają auta segmentu premium. W marcu na piątym miejscu znalazło się Audi (7,5-proc. udział w rynku), na ósmym BMW (3,8 proc.), a na dziewiątym Mercedes (3,7 proc.). Słabszym wzięciem cieszą się marki japońskie: Toyota jest dopiero dziesiąta, Mazda jedenasta, a Nissan czternasty. Z kolei jedyną marką z pierwszej piętnastki, której import w marcu spadł (o prawie 44 proc.), był Fiat.

Zdecydowana większość aut pochodzi z UE, zwłaszcza z Niemiec. Samochodów spoza Unii jest niewiele: w styczniu było ich 925, w lutym 851, w marcu 980, większość z rynku amerykańskiego.

Na wzroście importu używanych aut skorzysta budżet państwa. W marcu wpływy z akcyzy wyniosły 55,3 mln zł w porównaniu z kwotą 34,8 mln zł uzyskaną w marcu 2009 roku. Także w lutym ściągnięty od prywatnych importerów podatek akcyzowy był wyższy niż w ubiegłym roku o prawie 9 mln zł. W sumie w I kwartale wpływy akcyzowe od importu używanych aut wyniosły 128,4 mln zł, podczas gdy w pierwszych trzech miesiącach roku ubiegłego było to 101,7 mln zł.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=a.wozniak@rp.pl]a.wozniak@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][b]Niespełna 10 proc. sprowadzanych używanych aut ma mniej niż cztery lata[/b]

Powoli, choć systematycznie, poprawia się struktura wieku sprowadzanych do Polski używanych samochodów. W marcu odsetek aut liczących powyżej dziesięciu lat wyniósł 42,7 proc. Najwięcej było samochodów mających od pięciu do dziesięciu lat – 47,51 proc., z kolei najmniej aut do czterech lat – zaledwie 9,78 proc. Jednak według danych Samaru w styczniu udział samochodów najmłodszych w całości prywatnego importu był o 1,21 proc. mniejszy, z kolei udział najstarszych – o 3,07 proc. większy. Niski kurs euro sprawia też, że sprowadzane samochody zaczynają powoli wygrywać z autami używanymi pochodzącymi z polskich salonów. Te ostatnie zwykle są bardziej poszukiwane ze względu na możliwość udokumentowania przebiegu i ewentualnych napraw. Są jednak przez to droższe o 10 – 15 proc. W rezultacie przy coraz mocniejszym złotym się okazuje, że podobne modele z zagranicy, ale młodsze i lepiej wyposażone, mogą okazać się tańsze. Mimo stopniowej poprawy struktury wiekowej na polskich drogach wciąż dominują samochody ponad dziesięcioletnie. W ubiegłorocznym raporcie Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego podsumowano, że zaledwie co dziesiąty samochód na polskich drogach ma mniej niż pięć lat, co trzeci liczy od 16 do nawet 30 lat. To zdecydowanie gorzej niż średnia unijna. W UE mniej niż jedna trzecia aut ma więcej niż dziesięć lat, w Polsce – aż dwie trzecie. [/ramka]

[ramka][b]Arkadiusz Bałazy, szef giełdy samochodowej w Mysłowicach[/b]

Dla sprzedających ten rok zaczął się źle. Przez pierwsze trzy miesiące w autokomisach, pełnych sprowadzonych wcześniej samochodów, trudno było o kupujących. Praktycznie dopiero od ostatniego weekendu rynek mocno się ożywił, a liczba transakcji zaczęła systematycznie rosnąć. To bardzo duża zmiana, na którą wszyscy czekaliśmy. Uważam, że liczba sprowadzanych samochodów będzie rosła nie tylko przez osłabienie euro, ale także dzięki poprawie sytuacji gospodarczej, która powinna zachęcać do zakupów. Z kolei popyt będzie się utrzymywał, ponieważ duża część osób jeszcze długo na kupno nowego samochodu nie będzie mogła sobie pozwolić. [/ramka]

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca