Na dorocznej konferencji w marokańskim mieście portowym delegacji 88 krajów należących do Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej IWC dyskutowano o kompromisowej propozycji szefa tej organizacji o zawieszeniu na 10 lat zakazu polowań na wieloryby, obowiązującego od 24 lat, w zamian za przyznanie trzem krajom nie respektującym tego zakazu limitów połowowych pod ścisłą kontrolą. Na wieloryby polują Japonia, Norwega i Islandia.
Zwolennicy polowań skrytykowali kompromis, bo uważają go za przebiegły sposób zakazania wszelkich polowań po wykorzystaniu przyznanych limitów. Z kolei przeciwnicy zabijania wielorybów zaatakowali IWC za wyprzedawanie się krajom polującym.
- Według stanu na dziś, nie wierzymy, by negocjacje zakończyły sie powodzeniem — stwierdził przedstawiciel Norwegii w IWC, Karsten Klepsvik. — Istnieje co najmniej 8-10 przeszkód, ale najważniejszą jest to, że przeciwnicy polowań nie chcą słyszeć o jakichkolwiek limitach, a my nie możemy zgodzić się na to.
Gert Lindermann z Niemiec dodał: przedłożona propozycja jest martwą literą. Uzgodniliśmy, że potrzebujemy czasu na schłodzenie, aby na spokojnie ustalić, czy istnieje prawdziwa gotowość do szukania kompromisu. Brazylijski negocjator Fabio Pitaluga zwrócił się do przewodniczącego pierwszej sesji plenarnej o odłożenie na bok na chwilę tego dokumentu. - Potrzebujemy przerwy - dodał. Przedstawiciel USA skrytykował brak dojrzałości politycznej.
Japonka Yasue Funayama przyznała, że nie ma perspektyw na porozumienie, bo niektórzy członkowie IWC chcą zakazać wszelkich polowań, poza przewidzianymi dla rdzennej ludności. - Takie stanowisko prowadzi do impasu. Zdaniem Geoffreya Palmera z Nowej Zelandii, nie ma politycznej woli pójścia na kompromis. Dyplomata ten jest za przerwą w rozmowach, ale ostrzegł, że fiasko reform może okazać się zgubne dla IWC.