Ku zaskoczeniu większej części ekonomistów czerwcowa inflacja wyniosła 2,3 proc. rok do roku. Średnia prognoz analityków ankietowanych przez “Rz” wskazywała na 2,1 proc. Podobne szacunki zaprezentowało na początku miesiąca Ministerstwo Finansów. W ciągu miesiąca ceny towarów i usług zwiększyły się o 0,3 proc.
Dane GUS oznaczają, że inflacja wzrosła pierwszy raz od grudnia 2009 r. Z danych cząstkowych wynika, że stało się tak głównie z powodu wzrostu cen żywności (0,5 proc. miesiąc do miesiąca), nietypowego dla tej pory roku. Wyższe były też koszty użytkowania mieszkania i nośników energii (wzrost o 0,3 proc. w ciągu miesiąca). Tu z kolei wpływ miało wejście w życie nowej taryfy gazowej PGNiG.
– Wzrost jest w naszej ocenie wynikiem kulminacji efektów sezonowych na cenach żywności, w cenach ofert rekreacyjnych oraz gastronomicznych – mówi Aleksandra Bluj, ekonomistka Pekao. Inni analitycy wskazują na powódź, przez którą ceny owoców i warzyw nie spadły tak, jak oczekiwano.Część ekonomistów zastanawia się, jak zareaguje „gołębia” ostatnio Rada Polityki Pieniężnej. Oczekiwania szybszej podwyżki stóp procentowych poprawiły nieznacznie notowania złotego do euro.
Dane o bilansie płatniczym opublikował z kolei Narodowy Bank Polski. Deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł w maju 268 mln euro (1,8 proc. PKB). Ekonomiści oczekiwali niedoboru 212 mln euro. Eksport sięgnął 9,98 mld euro, co oznacza wzrost o 24,3 proc. rok do roku.