Do operacji dochodzi, gdy światowy przemysł stoczniowy odradza się po zapaści globalnej gospodarki, która spowodowała ogromne straty, powszechną likwidację miejsc pracy i w 2017 r. udzielenie pomocy ratunkowej 2,6 mld dolarów koreańskiej Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering.
Państwowy Korea Development Bank (KDB) ma 55,7 proc. udziałów w Daewoo i ogłosił, że sprzeda je i skonsoliduje 3 największe zakłady stoczniowe, także Samsung Heavy Industries, w dwa — podał Reuter.
- Połączenie się dwóch największych firm złagodzi konkurencję i zmniejszy nadmiar mocy produkcyjnych, które zdusiły ceny statków — powiedział szef rady dyrektorów KDB, Lee Dong-gull na konferencji prasowej. Ta umowa „zwiększy podstawową konkurencyjność Daewoo w czasie, gdy rośnie zagrożenie ze strony firm z Chin i Singapuru wchodzących na rynek" — powiedział Lee. Wyjaśnił, że kilka miesięcy potrwają starania o uzyskanie zgody organów konkurencji zainteresowanych krajów.
Jego zdaniem wielkość udziału rynkowego nowego podmiotu nie zaszkodzi interesom konsumentów. Hyundai i Daewoo mają łącznie 21,2 proc., za nimi plasuje się japońska Imabari Shipbuilding z 6,6 procentami — wynika z danych Clarksons Research.
Daewoo otrzyma ponadto zastrzyk gotówki w wysokości 2,5 bln wonów (2,25 mld dolarów) od KDB i Hyundaia; bank ogłosił, że będzie rozmawiać z Samsung Heavy, by zorientować się, czy ta firma jest zainteresowana przejęciem Daewoo. Rzecznik Samsunga potwierdził propozycję KDB i dodał, że musi zostać zbadana.