Motoryzacja w Europie się rozkręca. Jak poinformowało stowarzyszenie producentów ACEA, produkcja samochodów w pierwszym kwartale wzrosła średnio o jedną trzecią w porównaniu z ubiegłym rokiem. Drugie półrocze jednak może już nie być tak korzystne dla producentów.
W Niemczech z fabryk wyjechało o 33 proc. aut więcej, w Wielkiej Brytanii produkcja poszybowała w górę o prawie 73 proc., w Rumunii o ponad 60 proc. Nieźle jest także w Polsce: jak podał Instytut Samar, w pierwszym półroczu produk-cja samochodów osobowych zwiększyła się o blisko 30 tys. sztuk, tj. ok. 7 proc., a dostawczych nawet o ponad 42 proc.
Tempo podkręcają także dostawcy części. Fabryki w Polsce rozsyłają je po całym kontynencie. Według firmy analitycznej AutomotiveSuppliers.pl eksport części i akcesoriów w marcu – to ostatnie dane – był najwyższy od 18 miesięcy. Z kolei w pierwszym kwartale wzrósł do ubiegłego roku o ponad jedną trzecią i osiągnął wartość 1,4 mld euro.
– Jest rewelacyjnie – cieszy się prezes fabryki amortyzatorów w Krośnie Leszek Waliszewski. Firma zwiększa zatrudnienie, zamówienia wzrosły dwukrotnie. Należąca do Federal Morgul fabryka tłoków w Gorzycach z powodu dużej ilości zamówień ma nawet problem ze zorganizowaniem corocznej przerwy wakacyjnej. Jak powiedział „Rz” prezes zakładu Adam Krępa, firma zwiększa wartość tegorocznych inwestycji o 30 proc.
Skąd ten boom? Według Andrzeja Halarewicza z firmy analitycznej Jato Dynamics producentom wyczerpały się zapasy. W ubiegłym roku składy zostały wyczyszczone przez dopłaty złomowe i politykę cięcia kosztów związanych z magazynowaniem pojazdów. – Teraz jest presja, by zapewnić klientom wybór. Bo chcą kupować – tłumaczy szef General Motors Manufacturing Poland Andrzej Korpak.