Komisja Europejska wymaga, by za dwa lata kierowcy ciężarówek poruszający się po Europie mogli rozliczać się za korzystanie z dróg w systemach elektronicznych, posiadając w kabinie jedno urządzenie rejestrujące. Obecnie, ponieważ systemy są oparte na różnych technologiach, potrzebują kilku.

Czesi uruchomili e-myto na ok. 1 tys. km autostrad w 2007 r. Wybrali system mikrofalowy. Teraz zdecydowali się rozszerzyć sieć dróg na kolejny 1 tys. km tras krajowych. – Interesuje ich system satelitarny – mówi Max Staudinger ze spółki Efkon, która w ramach konsorcjum My Toll ubiega się o kontrakt na budowę systemu w Polsce. System mikrofalowy obowiązuje również w Austrii. – Takie rozwiązanie rozważa też Białoruś, jednak już Francja chce objąć systemem satelitarnym ok. 14 tys. km dróg. Do wprowadzenia systemu satelitarnego są też przekonani Belgowie i Duńczycy, choć tam przetargi jeszcze nie zostały ogłoszone – mówi Staudinger.

W Polsce opłaty za przejazd samochodów ciężarowych mają być w formie elektronicznej pobierane od lipca 2011 roku. W pierwszym roku funkcjonowania, kiedy system obejmie 1,6 tys. km dróg, ma przynieść od kilkuset milionów do miliarda złotych przychodu budżetu. Francuzi wyliczyli, że wprowadzenie e-myta na ich drogach zapewni wpływy w wysokości 1,2 mld euro rocznie.

To, jaki system zostanie wprowadzony w Polsce, okaże się za dwa tygodnie. Wówczas rząd ma wybrać firmę, która zbuduje u nas elektroniczny system poboru opłat i będzie nim zarządzać. – Z dwóch ofert zakwalifikowanych do finalnej fazy przetargu na e-myto w Polsce oferta na system mikrofalowy jest o

20 proc. tańsza. – mówi Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji. Jego zdaniem w przypadku wyboru tej technologii szybciej zwrócą się też wydatki poniesione przez Skarb Państwa. System satelitarny, zdaniem ekspertów, ma być jednak tańszy w przypadku dalszej rozbudowy jego sieci.