[b]Rz: Prywatyzacja wzbudza ostatnio sporo emocji i nie chodzi tylko o wielkość wpływów, które w tym roku sięgną 25 mld zł, ale o nowe podejście. Polska Grupa Energetyczna może kupić Energę, a PGNiG wziąć udział w przetargu na Lotos. Jak pan to ocenia?[/b][b]Waldemar Pawlak:[/b] Prywatyzacja nabrała nowego wymiaru – jedna państwowa firma może kupić inną państwową. Jeśli tak traktować prywatyzację, to nie ma tu ograniczeń. Ale jeżeli chodzi o konsolidację i budowanie silnych koncernów, tak by na przykład łączyły – jak firmy niemieckie – sektor paliwowy, gazowy i energetyczny, to takie transakcje można zrozumieć. Na to nakłada się zjawisko inne – przychodzą do Polski inwestorzy kontrolowani przez rządy innych państw. Na przykład szwedzki Skarb Państwa zaangażował się poprzez swój koncern Vattenfall w poznańską Eneę. A jest dyskusja, czy EDF i GDF Suez, kontrolowane przez rząd francuski, wejdą do Enei. Powstaje pytanie o transfer zysków do Skarbu Państwa innego kraju, a więc sytuacja staje się bardziej złożona. Trudno więc mówić o takiej czystej doktrynie prywatyzacyjnej, ale to koledzy z PO muszą pogodzić ze swoim sumieniem.
[b]Czy do zaakceptowania jest sprzedaż jednych państwowych firm innym państwowym ze względu na potrzeby budżetu?[/b]
To wygląda trochę na przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej, a ostatnia i tak jest kieszeń ministra finansów Jacka Rostowskiego. Patrząc na sytuację w Europie czy na świecie, to doktryna totalnej prywatyzacji w obliczu kryzysu załamała się. Jeśli kilka lat temu ktoś powiedziałby, że General Motors czy Citigroup staną się państwowe, to byłby uznany za wariata.
[b]Ale my nie mamy sytuacji kryzysowej. Czy więc to nowe podejście do prywatyzacji jest sensowne?[/b]
Jako PSL zawsze mówiliśmy o potrzebie gospodarki mieszanej, więc własność państwowa nie była z natury rzeczy wyklęta. Ważne, by to były projekty, które finansowo się obronią. Jeżeli bierzemy pod uwagę ofertę PGNiG, to z tego połączenia z Lotosem może urosnąć ciekawa grupa energetyczna, mająca część naftową, paliwową i gazową. I w efekcie na pewno zyska inny potencjał, niż teraz ma każda z tych firm samodzielnie.