Połączenia energetyczne między Polską a sąsiadami

Na razie przesądzona jest budowa tylko jednego połączenia energetycznego z naszymi sąsiadami, mostu polsko-litewskiego. Wspólne przedsięwzięcia z Niemcami, Białorusią czy Ukrainą wciąż są w sferze koncepcji

Publikacja: 14.09.2010 01:51

Połączenia energetyczne między Polską a sąsiadami

Foto: Dziennik Wschodni/Fotorzepa, Kuba Krzysiak Kuba Krzysiak

Most energetyczny, czyli w praktyce budowa linii Ełk – Alytus, jest obecnie na etapie uzgodnień społecznych i analiz środowiskowych. Prace mają się rozpocząć pod koniec 2011 roku. Pierwszy etap inwestycji może się zakończyć ok. 2015 r., a całość ok. 2020 r. Po pierwszym etapie połączenie osiągnie moc 500 MW, a docelowo 1000 MW.

Projekt ma tę przewagę nad pozostałymi planami, że uzyskał dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Według Brukseli jest to jeden z elementów infrastruktury poprawiających bezpieczeństwo dostaw energii w naszym regionie. Tym bardziej że Litwa nie ma do tej pory linii umożliwiających wymianę energii w ramach zachodnioeuropejskiego systemu. Kraj ten ma połączenia z Łotwą, do której eksportował prąd produkowany w elektrowni atomowej w Ignalinie. Jednak w końcu ubiegłego roku stare reaktory wyłączono.

Po zrealizowaniu tego projektu po raz pierwszy systemy elektroenergetyczne państw bałtyckich zostaną połączone z systemem Europy Zachodniej

Linia, która po stronie polskiej będzie mieć 106 km długości, a po litewskiej 48 km, ma kosztować ok. 237 mln euro. Aby inwestycja miała sens i mogła być w pełni wykorzystana, trzeba jednak rozbudować system energetyczny w północno-wschodniej Polsce. Wymaga to nakładów w wysokości ok. 600 mln euro. Z unijnego programu „Infrastruktura i środowisko” na lata 2007 – 2013 na inwestycje związane z mostem energetycznym zarezerwowano 683 mln zł.

Ocenę oddziaływania na środowisko, łącznie z inwentaryzacją przyrodniczą, przygotowuje już spółka Scott Wilson. Trasa linii nie jest jeszcze przesądzona. Istnieje sześć wariantów przebiegu.

[srodtytul]Na etapie rozmów[/srodtytul]

Bardziej odległa jest perspektywa budowy połączenia transgranicznego z Niemcami. Wstępnie zamierzano je uruchomić w 2020 r., choć po stronie niemieckiej chodzi tylko o wykonanie ok. 15-km odcinka. Niestety, bardzo czasochłonne są przygotowania planu inwestycji i analiz środowiskowych. Mogą potrwać nawet cztery lata. Na październik zaplanowano kolejne spotkanie zainteresowanych firm z udziałem nowego operatora systemu ze strony niemieckiej.

– Najszybciej można by uruchomić połączenia z Ukrainą. Wymagają one tylko niewielkich nakładów, i to głównie ze strony naszego sąsiada – mówi prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

Możliwe jest zbudowanie dużej linii 400 KV z elektrowni atomowej Chmielnicki do Rzeszowa. Dzięki niej można by przesyłać nawet 6 – 12 TWh energii rocznie, przy współpracy ze słowackim operatorem. Uruchomienie linii praktycznie jest możliwe w ciągu kilkunastu miesięcy. Zdaniem eksperta, inwestycja nie powinna być bardzo kosztowna. Wydatki z tym związane szacuje się na kilkadziesiąt milionów złotych.

[srodtytul]Prace studialne[/srodtytul]

PSE Operator ma gotowy dokument zawierający analizy dotyczące modernizacji i budowy linii energetycznych do naszych wschodnich sąsiadów: na Ukrainę, Białoruś i do obwodu kaliningradzkiego. Przesłał je ministrowi gospodarki.

Według Operatora wyniki analiz systemowych wykazały, że zasadna jest kontynuacja prac koncepcyjnych i studialnych nad budową połączenia z Białorusią. Jak mówi Henryk Majchrzak, wiceprezes spółki, w tym celu został powołany zespół projektowy. Ma on odpowiedzieć na pytania, kiedy i na jakich zasadach połączenie mogłoby powstać.

– Decyzje o budowie jeszcze nie zapadły. Jeśli do tego dojdzie, mogę zapewnić, że będziemy realizować tę inwestycję w sposób transparentny – zapewnia Henryk Majchrzak.

[srodtytul]Czy będą chętni[/srodtytul]

Wiceprezes Operatora nie ujawnia, o jakie nakłady chodzi. Wiadomo natomiast, że na budowę połączenia liczy Kulczyk Investments, firma należąca do jednego z najbogatszych Polaków.

Przygotowuje się ona do budowy elektrowni węglowej na Białorusi. Oficjalnie jej szefowie przekonują, że elektrownia będzie działać tylko na potrzeby naszego wschodniego sąsiada, a linia to po prostu dobra inwestycja dla Polski. Ale jeśli już powstanie, może się też przydać producentowi energii na Białorusi.

– Istnieje jedna linia do Białegostoku, ale z powodów technicznych została wyłączona. Natomiast stworzenie nowej wiązałoby się z koniecznością rozbudowy systemu energetycznego we wschodniej Polsce. A to bardzo kosztowne przedsięwzięcia – tłumaczy prof. Władysław Mielczarski.

Profesor w imieniu Komisji Europejskiej nadzoruje budowę mostu energetycznego między Polską a Litwą. Jego zdaniem na inwestycje umożliwiające import znaczącej ilości energii z Białorusi trzeba ok. miliarda złotych.

– Powstaje więc pytanie nie tylko o źródła finansowania prac, ale też o to, kto potem zamówi usługę przesyłową i czy będą chętni do zakupu energii w kraju – mówi Władysław Mielczarski.

[ramka]

[b]Nie obejdzie się bez ogromnych wydatków[/b]

? Inwestycje w sektorze energetycznym, i to tylko te niezbędne, eksperci szacują na 50 mld dolarów w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Ekspert branży, prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej, dodaje, że kolejne 50 mld euro trzeba będzie wydać przez następne dziesięć lat, do 2030 r.

? Bankowcy twierdzą, że kredytowanie energetyki węglowej jest ryzykowne, bo nie wiadomo, jak duże będą koszty zakupu pozwoleń na emisję dwutlenku węgla. Od 2018 r. polskie firmy będą musiały kupować pozwolenia. Cena za tonę według szacunków Brukseli powinna wynieść maksymalnie ok. 40 euro, ale zdaniem ekspertów może dojść do 100 euro.

? Ostrożnie do nowych inwestycji w energetykę węglową podchodzą zagraniczne koncerny. EDF, Vattenfall na razie wstrzymują się z podjęciem decyzji, a niemiecki RWE w ogóle zrezygnował z wcześniejszych projektów.

? Większe szanse na realizację mają tańsze bloki opalane gazem. Przedsięwzięcia te interesują nie tylko energetykę, ale także Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Firma ta liczy, że dzięki nim znacznie wzrośnie sprzedaż gazu.

? Bloki gazowe można wybudować w ciągu trzech lat. Ale energia w nich produkowana jest zdecydowanie droższa od węglowej.[/ramka]

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=a.lakoma@rp.pl]a.lakoma@rp.pl[/mail]

Most energetyczny, czyli w praktyce budowa linii Ełk – Alytus, jest obecnie na etapie uzgodnień społecznych i analiz środowiskowych. Prace mają się rozpocząć pod koniec 2011 roku. Pierwszy etap inwestycji może się zakończyć ok. 2015 r., a całość ok. 2020 r. Po pierwszym etapie połączenie osiągnie moc 500 MW, a docelowo 1000 MW.

Projekt ma tę przewagę nad pozostałymi planami, że uzyskał dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Według Brukseli jest to jeden z elementów infrastruktury poprawiających bezpieczeństwo dostaw energii w naszym regionie. Tym bardziej że Litwa nie ma do tej pory linii umożliwiających wymianę energii w ramach zachodnioeuropejskiego systemu. Kraj ten ma połączenia z Łotwą, do której eksportował prąd produkowany w elektrowni atomowej w Ignalinie. Jednak w końcu ubiegłego roku stare reaktory wyłączono.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!