Przejście w województwie warmińsko-mazurskim kosztowało prawie 128 mln zł, z czego 54 mln zł to dotacja Unii (Fundusz Phare).Przejście zajmuje 30 ha i ma po stronie polskiej 23 pasy odpraw, w tym na wjeździe: 2 pasy dla tirów, 2 dla autobusów, 5 dla aut osobowych; pas VIP i zielony (nic do oclenia). Na wyjeździe po 2 pasy dla tirów, autobusów i VIP; 6 dla aut osobowych.
W ciągu doby może obsługiwać do 5 tys. pojazdów osobowych, 300 autobusów i 800 tirów. Jednak doświadczenia dotychczasowe są w tej materii takie, że prędkość przejazdu zależy od strony rosyjskiej. A tam zazwyczaj jest wolno, tłoczno i długo.
Przejście jest przystosowane do przewozu odpadów (np. pozostałości z produkcji, produktów przeterminowanych). Do Grzechotek prowadzi wyremontowana „berlinka” z Elbląga. Podobnie jak przejście po polskiej stronie, tak i droga od roku czekała na uruchomienie. Po stronie rosyjskiej wciąż trwały roboty. Teraz pierwsze samochody będą mogły przekroczyć granicę w Grzechotkach – o północy z 7 na 8 grudnia.
Służby graniczne przewidują, że Grzechotki powinny odciążyć ruch na pozostałych polskich przejściach z Federacją Rosyjską. Na większości obowiązują ograniczenia dla samochodów transportowych. Dotychczas granicę polsko-rosyjską można przekraczać m.in. w Bezledach, w Gołdapi i w Gronowie (przejścia drogowe), w Braniewie (kolejowe), w Skandawie (kolejowe) oraz w Elblągu i we Fromborku (przejścia morskie). Wszystkie leżą na Warmii i Mazurach, bo to jedyny polski region graniczący z Rosją