Zapalnikiem zwyżek, które przywrócą mu adekwatną wartość, może być decyzja Waszyngtonu, aby przedłużyć na dwa lata ulgi podatkowe z epoki George’a W. Busha. Jako zarządzający jednym z funduszy Legg Mason, Miller przez 15 lat z rzędu potrafił wypracować wyższą stopę zwrotu, niż S&P 500. Jego gwiazda zbladła w 2008 r., gdy kierowany przez niego fundusz stracił więcej, niż najważniejsze indeksy nowojorskich parkietów.

- Obecna wycena S&P 500 zakłada, że stopa wzrostu gospodarczego w USA będzie zerowa, choć zyski firm rosną wyraźnie od sześciu kwartałów. Rynek zdaje się wyceniać scenariusz wiecznej stagnacji gospodarki – ocenił Miller - Ludzie nie zwracają wystarczającej uwagu na to, że pozycja USA na tle reszty świata jest silna i unikalna. Nasza polityka gospodarcza jest znacznie lepsza – dodał.

Według niego, na pochwałę zasługuje kompromis między republikanami a administracją prezydenta Baracka Obamy, który zakłada m.in. przedłużenie o dwa lata wszystkich ulg podatkowych Busha oraz obniżenie składki pracowników na ubezpieczenia społeczne. Może to zwiększyć przyszłoroczne tempo wzrostu gospodarczego o 0,5-0,75 pkt proc.

Wśród najatrakcyjniejszych akcji Miller wymienił banki oraz spółki technologiczne: Cisco i Intel. Jak zauważył, wycena indeksu KBW jest niższa, niż wartość księgowa objętych nim banków, choć za 25 proc. zwyżki zysków spółek z S&P 500 w 2011 r. odpowiadały będą według prognoz czterej kredytodawcy: Citigroup, Bank of America, JPMorgan Chase i Wells Fargo.