Takiego wyniku nie było w ciągu ostatnich pięciu lat. Liczba nowych aut osobowych, jakie w Polsce zarejestrowano w listopadzie, według Samaru przekroczyła 31,9 tys. To o prawie jedną trzecią (7,6 tys. szt.) więcej niż rok wcześniej. To również o przeszło 17 proc. lepszy wynik w porównaniu z październikiem, który w ostatnich dwóch latach był jednym z trzech najlepszych miesięcy. Wiele wskazuje, że i grudzień nie powinien być gorszy. A to oznacza perspektywę przekroczenia wcześniejszych prognoz zakładających na ten rok rejestrację blisko 300 tys. samochodów. Zresztą już teraz rejestracji jest więcej niż w całym roku ubiegłym. Do końca listopada ich liczba (wliczając do puli aut osobowych także te z kratką) przekroczyła poziom z 2009 r. o 1,5 tys. sztuk.
Tym, co napędza obecny popyt, jest perspektywa likwidacji kratki. W przyszłym tygodniu Senat ma zatwierdzić przepisy zawieszające możliwość odliczenia 22-proc. VAT od ceny nowego auta. Nic dziwnego, że przedsiębiorcy (głównie drobni, bo tacy zazwyczaj kupują kratki) gorączkowo spieszą się, by jeszcze skorzystać z okazji. W rezultacie liczba „kratek” zarejestrowanych w listopadzie zbliżyła się do 13 tys. To przeszło 4 tys. aut więcej niż w październiku – skok o prawie 46 proc. O kratkowym boomie świadczy także ich obecny udział w rynku. Jak podaje Samar, jeśli za 11 miesięcy nie przekracza 28 proc. rejestrowanych aut, to w samym październiku zwiększył się do prawie 33 proc. A w listopadzie „kratki znajdowały się w przeszło 40 proc. kupowanych samochodów.
[wyimek]273 tys. nowych aut zarejestrowano w ciągu 11 miesięcy 2010 r.[/wyimek]
Ale nie tylko kratki napędzają obecny boom zakupów. Nad rynkiem wisi obawa o ceny. Może je podnieść nowa norma czystości spalin Euro 5 wprowadzana obowiązkowo od stycznia. Obecny popyt podkręca także niepokój o skutki podniesienia z początkiem roku stawki podatku VAT do 23 proc.
W tej sytuacji im bliżej końca roku, tym trudniej kupić nowe auto. Np. markom niemieckim, na które popyt jest największy, w tym roku niewiele zostało do zaoferowania. – Centralny skład został już praktycznie wyczyszczony – przyznaje Robert Skup, szef sprzedaży w salonie Opla należącym do firmy Auto Żoliborz na warszawskiej Pradze. Podobnie jest w przypadku volkswagenów. Z tegorocznych passatów i golfów zostały jedynie pojedyncze sztuki u dilerów. Dlatego w salonach trudno liczyć na tradycyjne o tej porze roku rabaty. – Nie planujemy kampanii wyprzedażowej – przyznaje Tomasz Tonder z importującej volkswageny firmy Kulczyk Tradex.