Reklama

PCO zarobi na produkcji kamer fusion

PCO startuje z produkcją kamer obserwacyjnych fusion, które łączą cechy nokto i termowizji i mogą być hitem eksportowym

Publikacja: 13.12.2010 16:23

PCO zarobi na produkcji kamer fusion

Foto: Materiały Producenta

Warszawskie Przemysłowe Centrum Optyki, producent wojskowych systemów obserwacyjnych, noktowizorów i termowizji na początku roku ujawni najnowszą kamerę fusion, przeznaczoną dla nocnych zwiadowców i sił specjalnych.

To prawdziwy hit. W Europie nikt jeszcze nie robi urządzenia które łączy zalety nocnej obserwacji z wykorzystaniem noktowizji i śledzenia wroga poprzez kamery termalne a do tego przenosi dane uzyskiwane z tych sensorów w epokę cyfrową. Kamery fusion robią dziś jedynie Amerykanie, ale ich rozwiązanie, zdaniem ekspertów, ustępują detektorowi skonstruowanemu przez warszawskich optoelektroników. — Jeśli PCO rzeczywiście uruchomi w najbliższych miesiącach seryjną produkcję kamer MT N1 wyprzedzi konkurencję i spowoduje spore zamieszanie na rynku optyki wojskowej — prognozuje Andrzej Kiński szef pisma Nowa Technika Wojskowa.

[srodtytul]Dochodowa obnserwacja Afganistanu[/srodtytul]

To nie pierwszy innowacyjny produkt Przemysłowego Centyrum Optyki. Warszawskie noktowizory, kamery termalne, elektrooptyczne celowniki, już spowodowały w wojsku prawdziwą rewolucję. Dzięki sprzętowi ze stołecznej firmy żołnierze mogą skutecznie działać w nocy. W zeszłym roku PCO udowodniło, że mimo kryzysu można zarabiać na dostawach dla armii, jeśli się pilnuje odpowiedniego poziomu technologicznego wyrobów i wychodzi naprzeciw potrzebom wojska: sprzęt z PCO sprawdza się m.in. w Afganistanie.

Na dostawach do armii państwowe PCO zarobiła w 2009 r. na czysto 22 mln zł — to najwyższy zysk wśród spółek skupionych w pancernym Bumarze. Zeszłoroczne przychody PCO były rekordowe, sięgnęły 157 mln zł. — W tym roku spodziewamy się obrotów sięgających 170 mln zł — mówi Ryszard Kardasz prezes firmy a zarazem szef produktowej dywizji Żołnierz w grupie Bumar.

Reklama
Reklama

Ryszard Kardasz przypomina, że ledwie 2 lata temu PCO przeniosło się do nowej, zbudowanej od postaw fabryki na warszawskiej Pradze a priorytet firmy pozostał niezmienny — w spółce mają go wydatki na innowacje.

[srodtytul]Źródło polskiej termowizji[/srodtytul]

W PCO powstają licencyjne systemy kierowania ogniem do transporterów rosomak, dalmierze laserowe dla artylerii przeciwlotniczej, kamery telewizyjne do pojazdów wojskowych i systemy OBRA — detektory ostrzegające przed namierzeniem laserem dla czołgów i najnowszych wozów bojowych.

Do europejskiej czołówki wprowadza PCO zwłaszcza sukces w opanowaniu technologii termalnych. Po trzech latach prac konstrukcyjnych wspólnie z naukowcami Instytutu Optoelektroniki WAT PCO od podstaw zbudowało własną kamerę termowizyjną trzeciej generacji. Dotąd najnowsze kamery termalne dobrej jakości kupowaliśmy za granicą, płacąc po kilkadziesiąt tysięcy euro za sztukę. PCO robi np. przypominający myśliwską lunetę celownik termalny CTS -1 do broni strzeleckiej oferowany już wojsku. Z odległości kilkuset metrów pozwala wypatrzeć wroga w kompletnych ciemnościach, przy złej pogodzie, czy doskonale zamaskowanego w krzakach.

Przeznaczona do profesjonalnych, zautomatyzowanych systemów obserwacyjnych większa kamera termowizyjna z chłodzonym detektorem, testowana właśnie w PCO jest w stanie wykryć uruchomiony czołg z odległości kilkunastu kilometrów.

Biznes
Grupa Bumech będzie produkować pojazdy wojskowe. Jest umowa
Biznes
Microsoft przekracza barierę 4 bln dolarów. Sztuczna inteligencja i chmura napędzają wzrost
Biznes
Jacek Rutkowski: Nie odchodzę na dobre z Amiki
Biznes
Umowa na 180 czołgów K2. Tym razem skorzysta polski przemysł
Biznes
Polska zamawia kolejne czołgi K2. Do 2030 roku będzie pancerną potęgą Europy
Reklama
Reklama