– Do przeprowadzenia tej transakcji niezbędna jest zgoda Rady Ministrów. Nie powinno być przeszkód, by uzyskać ją jeszcze w tym roku – mówi Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej. Jak dodaje, zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie będzie potrzebna, więc przejęcie mogłoby zostać przeprowadzone na początku 2011 r. Obie spółki należą do grupy PKP i specjalizują się w przewozie towarów. O ile PKP Cargo obsługuje cały rynek, o tyle PKP LHS skupia się wyłącznie na obsłudze szerokiego toru prowadzącego na wschód. Obie w ubiegłym miesiącu stały się udziałowcami spółki zarządzającej terminalem przeładunkowym w Sławkowie – na styku torów standardowych i szerokich.
– Mamy tych samych klientów, będziemy mogli prowadzić wspólną politykę handlową co z kolei przyczyni się do wzrostu przychodów obu spółek - wyjaśnia Wojciech Balczun, prezes PKP Cargo.
Zmiany właściciela obawiają się związkowcy z PKP LHS. Ich zdaniem przełoży się to na zmniejszenie zatrudnienia. LHS ma jednak pozostać odrębną spółką.
Transakcja ma podnieść wartość PKP Cargo, które będzie w 2011 r. szukać nowego właściciela. – Połączenie firm, które pozwoli na prowadzenie bardziej efektywnej działalności i zwiększenie przychodu, jest dobrym pomysłem. Czy transakcja spełni oczekiwania, będzie jednak zależeć w dużej mierze od tego, w jakim stanie jest obecnie PKP Cargo – mówi Czesław Warsewicz, ekspert transportu kolejowego.
Jak wyjaśnia, PKP LHS jest już gotowa do prywatyzacji. Jej wyniki są stabilne, nie wymaga gruntownej restrukturyzacji. Jej zysk za ten rok ma wynieść ok. 15 mln zł. Plan dotyczący masy przewiezionych ładunków, zakładający transport w 2010 r. 7,2 mln ton towarów, już został przekroczony o ok. 800 tys. ton. W ciągu ostatniego roku znacznie poprawiła się kondycja PKP Cargo. Spółka, która jeszcze zeszły rok zakończyła stratą ok. 500 mln zł, w tym ma zarobić ok. 40 mln zł. Plan na ten rok, zakładający transport 110 mln ton ładunków, wykonano w listopadzie.