Z danych firmy Biblioteka Analiz wynika, że w 2010 r. sprzedaż książek wzrośnie w porównaniu z 2009 r. o 2,8 proc., do 2,94 mld zł. – Brakowało wydarzeń na miarę Harry’ego Pottera czy sagi o wampirach Stephanie Meyer. Bestsellery zaczęły się pojawiać w końcówce roku, jak książki Janusza Głowackiego czy Małgorzaty Kalicińskiej – mówi Łukasz Gołębiewski, prezes Biblioteki Analiz. – Ale wydawcom pomaga reforma edukacji i wymiana podręczników dla niektórych klas. Polacy wciąż się dokształcają, kupują poradniki i książki naukowe – dodaje. – Ich sprzedaż wzrosła średnio 8 – 9 proc. rok do roku – mówi Monika Marianowicz z Empiku, lidera tego rynku.
Co drugi Polak zadeklarował, że w tym roku kupi książki na prezent świąteczny. – Książka stała się łatwiej dostępna. Wzrosła rola dwóch kanałów dystrybucji: hipermarketów i punktów sprzedaży prasy oraz Internetu. Można je kupić przy okazji codziennych zakupów, poszukiwane tytuły zamówić przez Internet, zazwyczaj płacąc mniej niż w księgarni – mówi Krzysztof Jerzyk, prezes Amazonka.pl. Sklep ruszył w maju 2009 r. Za tamten rok jego przychody wyniosły 1 mln zł, w tym będzie to już 3,5 mln zł, z czego książki stanowią 55 – 60 proc.
Faktycznie dzisiaj książki można kupić nie tylko w księgarniach, ale także w hipermarketach i sklepach ze sprzętem elektronicznym, jak Media Markt i Saturn. – Mamy je niemal we wszystkich placówkach, sprzedają się bardzo dobrze – wyjaśnia Wioletta Batóg, rzecznik sieci.
Rynek na pewno się rozwija, pojawiło się na nim ponad 20 tys. nowości, ale firmy są wciąż dalekie od optymizmu. – Wzrost wartości rynku książek w Polsce wynika w istotnym stopniu ze wzrostu cen, a nie tylko ilości sprzedanych egzemplarzy. Z punktu widzenia rozwoju czytelnictwa, a co za tym idzie wzrostu rynku w następnych latach, jest to powód do niepokoju – uważa Agata Czarnowska, rzeczniczka Merlin.pl.
Także zdaniem Łukasza Gołębiewskiego przyszły rok będzie trudny. Jednym z powodów jest wprowadzenie od 1 stycznia