Chodzi o rozporządzenie Ministerstwa Finansów, zgodnie z którym do końca kwietnia zerową stawkę VAT na książki (od tego roku wzrosła z 0 do 5 proc.) mogą stosować te podmioty, które obracają książkami zarejestrowanymi w spisie dostawcy przed końcem 2010 r. lub przekazanymi do dystrybucji przed 1 stycznia tego roku.
Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana. Przejściowa stawka zerowa nie obowiązuje bowiem sprzedawców, którzy w związku z tym naciskają na objętych nią jeszcze wydawców, by obniżyli swoje marże na takie książki.
– Pytanie, czy hurtownie będą przyjmowały książki objęte jeszcze zerową stawką VAT – zauważa Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy. Sprzedawcy książek nieoficjalnie przyznają, że okres przejściowy uderza w ich interesy. – I tak musimy odprowadzić stawkę 5 proc., więc wydawcy też powinni uczestniczyć w tych kosztach – wyjaśnia właściciel jednego z e-sklepów. – Wstrzymujemy się z komentarzem do czasu spotkania wydawców i dystrybutorów – mówi Monika Marianowicz, rzecznik Empiku.
Może być tak, że handlowcy będą chcieli wpłynąć na wydawcę, by zrekompensował im niższą marżę, lub ostatecznie wyższą cenę zapłaci za książkę czytelnik.
Zdaniem sprzedawców wyższy VAT i tak prędzej czy później będzie pretekstem do podwyżek cen książek, rosną bowiem również koszty papieru i energii elektrycznej.