Wydawało się, że posłowie z sejmowej komisji skarbu znaleźli sposób na to, by Polska Żegluga Morska, największe przedsiębiorstwo państwowe w Polsce, nie oponowało więcej przeciw planom jej komercjalizacji. Okazuje się jednak, że nie. PŻM nie dopuszcza możliwości jakiejkolwiek zmiany.
Zgłoszony przez posła PSL Eugeniusza Kłopotka pomysł, aby po komercjalizacji PŻM został wpisany na listę kluczowych spółek Skarbu Państwa, nie wywołał protestów. podczas posiedzenia sejmowej podkomisji, która przyjęła rządowy projekt nowej ustawy o zasadach wykonywania niektórych uprawnień Skarbu Państwa (w obradach uczestniczyli też przedstawiciele PŹM). Projekt wprowadza nakaz komercjalizacji wszystkich istniejących jeszcze przedsiębiorstw państwowych, pod groźbą ich likwidacji.
- Pomysł został rzucony pod koniec spotkania, kiedy wszyscy już wychodzili – mówi „Rz” Paweł Kowalski, przewodniczący międzyzakładowej komisji „Solidarności” w PŻM. – Nie wiemy, co dokładnie miał na myśli poseł Kłopotek, choć przypuszczamy, że chodzi o wpisanie naszego przedsiębiorstwa na listę dwudziestu kilku spółek, w których rady nadzorcze będzie wybierać Komitet Nominacyjny. Takie rozwiązanie się nam nie podoba, bo oznacza narzucenie z zewnątrz władz z nadania politycznego. Nasze stanowisko się nie zmieniło: uważamy, że taka firma jak nasza powinna zostać przedsiębiorstwem państwowym – dodaje.
Kowalski podkreśla też, że PŻM ma w odniesieniu do projektu takie samo stanowisko jak „Solidarność”: należy go odrzucić, bo zawiera zapisy uniemożliwiające zasiadanie pracowników w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa, a także przekazuje Ministerstwu Skarbu nadzór nad firmami, przeznaczonymi w przyszłości do prywatyzacji, podlegającymi teraz innym resortom. – To próba wyprzedaży majątku narodowego – mówi Kowalski.
Tymczasem resort skarbu poprosił PŻM na piśmie o wyjaśnienie kilku kwestii. – Co pewien czas kontrolujemy w ten sposób różne firmy. W przeprowadzonym w przeszłości w tym przedsiębiorstwie audycie, dotyczącym struktury finansowej grupy PŻM, pominięto 15 spółek zależnych – mówi „Rz” wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski, nadzorujący PŻM. – Jeśli mamy do czynienia z grupą obejmującą 130 podmiotów, zarejestrowaną w Polsce, chcemy przeanalizować sytuację we wszystkich tych spółkach. Bez względu na formę prawną jest to podmiot należący do państwa i mamy pełne prawo wiedzieć, co się w nim dzieje. Dziwią mnie emocje, które narastają wokół tej sprawy. Teraz Skarb Państwa przejmuje inne duże przedsiębiorstwo państwowe, PKS Warszawa, największy PKS w Polsce zatrudniający 500 osób, i nie budzi to protestów – dodaje.