Stacje paliw otwierane przez sieci handlowe mają prosty sposób na przyciągnięcie klienta – ceny niższe nawet o kilka procent niż u innych operatorów. To gwarantuje klientów. Dla sieci to tylko jedna z usług dodatkowych, które mają przyciągnąć do sklepu klientów, dlatego nie muszą na nich zarabiać. Firmy paliwowe szacują, że jedna stacja przy hipermarkecie sprzedaje rocznie 5 – 8 mln litrów paliwa rocznie, podczas gdy średnio w kraju na stację przypada 2 mln litrów.
Jednak firmy handlowe chcą też zaistnieć ze stacjami paliw poza terenem parkingów przy sklepach. Przy supermarketach Intermarche działa już 29 stacji i w ciągu roku przybyło siedem nowych lokalizacji. W 2011 r. planowanych jest dziesięć kolejnych. – Nowe obiekty mogą się pojawić w pobliżu głównych ulic w obrębie miast, w których działają nasze sklepy, ale nie bezpośrednio przy nich – mówi „Rz” Aleksander Hołoga, odpowiedzialny za rozwój stacji benzynowych Intermarche. Sieć wraz z marketami budowlanymi Bricomarche należy do grupy Muszkieterowie.
Szykuje się zatem prawdziwa rewolucja na rynku, ponieważ dotychczas firmy handlowe otwierały stacje tylko bezpośrednio przy swoich sklepach. Liderem rynku z 44 lokalizacjami jest francuski Carrefour, który jednak przez ostatni rok nie uruchomił żadnej nowej placówki.
Nowy projekt nie oznacza, że Intermarche na takich stacjach zupełnie rezygnuje ze swojej głównej działalności, czyli sklepów. Będą tam także otwierane niewielkie punkty, często czynne całą dobę. – Klient, który chce kupić gumę do żucia, papierosy albo inny produkt pierwszej potrzeby, nie będzie chciał wejść do dużego supermarketu – dodaje Aleksander Hołoga.
Z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego wynika, że na koniec I półrocza 2010 r. przymarketowe stacje miały w ujęciu ilościowym 2,1 proc. udziału w rynku stacji paliw i w ciągu roku zyskały 0,2 pkt proc. W ujęciu wartościowym ich udział jest jednak znacznie wyższy. – To nawet 5 – 7 proc. Sieci stają się coraz poważniejszym graczem na rynku i rywalem, zwłaszcza dla niezależnych operatorów – mówi Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz rynku paliw POPiHN.