Światowy Fundusz Dzikiej Przyrody (WWF) oprotestował zapowiedzianą przez alians BP i Rosnieftu eksploatację złóż w Arktyce. Chodzi o trzy działki na Morzu Karskim między wyspą Nowa Ziemia a półwyspem Jamał, na które licencję dostał od rządu Rosnieft.
Badania satelitarne pokazały, że fragmenty o powierzchni 45 km kw. pokrywają się z terenami parku narodowego Rosyjska Arktyka. Potwierdził to rosyjski nadzór ochrony środowiska. Ministerstwo Przyrody ogłosiło, że prace wydobywcze na tych terenach nie będą prowadzone. Warunki koncesji dla Rosnieftu zostaną zmienione tak, żeby chronić przyrodę.
Ministerstwo wyjaśnia, że w momencie wydania koncesji nie były jeszcze ustalone granice parku narodowego na Morzu Karskim. To ciekawe stwierdzenie, bo rządowe rozporządzenie w sprawie powołania parku jest z czerwca 2010 r., a koncesja dla koncernu Rosnieft została wydana trzy miesiące później.
Zasoby trzech działek szacowane są na ok. 5 mld ton ropy i 10 bln m sześc. gazu. Miała je eksploatować wspólna spółka BP i Rosnieftu kontrolowana przez Rosjan (66,67 proc. akcji). Koncerny uzgodniły zainwestowanie w pierwsze odwierty i badania 1,4 – 2 mld dol.
Pytana przez „Kommiersanta” rzeczniczka BP zapewnia, że na Morzu Karskim koncern będzie pracować „zgodnie z przepisami o ochronie środowiska”. W Rosniefcie twierdzą, że o sprawie nie mają oficjalnych informacji.