Temperatura na Arktyce wzrosła do najwyższego poziomu w ciągu ostatnich 2 tys. lat. Postępujące ocieplenie klimatu sprawia, że możliwa stanie się eksploracja zlokalizowanych w tym rejonie złóż ropy naftowej i gazu ziemnego.
Agencja naukowo-badawcza U.S. Geological Survey szacuje, że może się tam znajdować nawet 25 proc. światowych zasobów tych surowców, które jeszcze nie zostały odkryte. Zainteresowanie pracami poszukiwawczymi na Arktyce wyraziły już niemal wszystkie największe kompanie naftowe, w tym Royal Dutch Shell, ConocoPhillips, Exxon, Statoil czy Rosneft.
Wzmożona aktywność koncernów nie pozostanie jednak bez wpływu na środowisko naturalne. – Zdajemy sobie sprawę, że w miarę topnienia lodowców działalność komercyjna w tym rejonie będzie przybierać na sile, ale nie mamy ku temu odpowiedniej infrastruktury – mówi Heather Conley, ekspert ds. Arktyki w think-tanku Center for Strategic and International Studies.
W czwartek w stolicy Grenlandii, piętnastotysięcznym miasteczku Nuuk, o przyszłości regionu dyskutować będzie Rada ds. Arktyki. W jej skład wchodzą ministrowie spraw zagranicznych Stanów Zjednoczonych, Kanady, Rosji, Norwegii, Finlandii, Islandii, Szwecji oraz Danii.
– To bardzo ważne spotkanie, ale przede wszystkim stanowi ono symbol wielkich wyzwań, przed jakimi stoi dzisiaj Arktyka – ocenia zastępca amerykańskiej sekretarz stanu, James Steinberg.