Minister gospodarki wydał wczoraj zgodę na debiut JSW. Waldemar Pawlak blokował wejście na giełdę spółki przez ostatnie tygodnie. Oficjalnym powodem było żądanie zażegnania konfliktu na linii związkowcy – zarząd. W zamian za to premier Donald Tusk nie godził się, by skrócić rok karencji dla wiceminister gospodarki Joanny Strzelec-Łobodzińskiej. A taka zgoda jest jej potrzebna, bo startuje w konkursie na prezesa Kompanii Węglowej. Wsparcia dla niej nie kryje wicepremier Pawlak, który zapowiedział, że do zgody na skrócenie karencji będzie przekonywał premiera. – Kompanii, największej spółce górniczej w UE, potrzebny jest szef z takimi kompetencjami jak pani minister, była szefowa Tauronu – mówił Pawlak.
Sprawa ma też drugie, polityczne dno. Jak ustaliła „Rz", niechętny kandydaturze wiceminister jest jej następca w Tauronie Dariusz Lubera. – Nie lubią się – mówi nam osoba zbliżona do sprawy. – A prezes Lubera, co nie jest tajemnicą, to sąsiad ministra skarbu Aleksandra Grada i jego dobry znajomy – dodaje. Tauron i Kompanię oprócz kontraktów węglowych łączy także potencjalna transakcja włączenia do energetycznej spółki kopalni Bolesław Śmiały należącej do Kompanii, która po tej transakcji stałaby się akcjonariuszem Tauronu.
Pytany o te relacje Lubera zachwala kompetencje Strzelec-Łobodzińskiej. – Życzę pani minister jak najlepiej – zapewnia w rozmowie z „Rz". – To doświadczony menedżer, znający w praktyce problemy górnictwa. Przez lata odpowiadała w PKE (grupa Tauron – red.) za zakup paliwa, uczestniczyła też w procesie przejęcia przez energetykę kopalń Sobieski i Janina.
Po Sejmie krąży jednak plotka, że w śląskiej PO mnóstwo ludzi lobbuje przeciwko niej, m.in. u szefa Klubu Parlamentarnego Platformy, śląskiego posła Tomasza Tomczykiewicza.
Tomczykiewicz dyplomatycznie dementuje te pogłoski. – O tym, kto zostanie prezesem Kompanii, zdecyduje rada nadzorcza. Partie powinny się trzymać z daleka od tych decyzji. Wierzymy, że będzie to osoba kompetentna – mówi.