Chińczycy budujący w sumie 50 km autostrady między Łodzią a Warszawą deklarują, że chcą zrezygnować z kontraktu. W tym samym piśmie do GDDKiA Covec poprosił o o możliwość spotkania i rozmów z GDDKiA, które mogłyby jej umożliwić „prowadzenie dalszych robót na podstawie zawartych umów".
Oświadczenie chińskiego wykonawcy jest odpowiedzią na wczorajsze ultimatum polskiego rządu. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wysłała wczoraj wezwanie do naprawienia sytuacji na placu budowy, co obejmuje zapłacenie podwykonawcom zaległych faktur i przywrócenie prac. Ma to nastąpić w ciągu siedmiu dni, w innym przypadku GDDKiA wypowie umowę i jednocześnie wręczy rachunek na 741 mln zł - to kara za niewykonanie kontraktu i odszkodowanie za utracone przychody z tytułu nie pobierania opłat za przejazd autostradą od kierowców.
Covec informując o chęci rezygnacji z prac poprosił jednocześnie o spotkanie i rozmowy na temat dalszego prowadzenia prac. Spotkanie ma się odbyć w nadchodzącym tygodniu.
Jak poinformował wczoraj Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury przygotowywany jest plan, który przewiduje przejezdność drogi na czas Euro 2012.
Covec buduje dwa odcinki autostrady A2 między Łodzią a Warszawą o łącznej długości 50 km. Firma zobowiązała się wykonać zlecenie za 1,3 mld zł, choć rząd wstępnie szacował koszty inwestycji na 2,8 mld zł. W efekcie oferta Chińczyków jako najtańsza wygrała przetarg na budowę obu odcinków.