W corocznym raporcie o obrocie nielegalnymi towarami na terenie Unii Europejskiej Komisja Europejska po raz pierwszy podała wartość przechwyconych podrabianych towarów. W ubiegłym roku wyniosła ona już 1,11 mld euro, a przedmiotem fałszerstw i nielegalnego handlu były głównie papierosy (33,5 proc. zatrzymanych towarów), produkty biurowe (8,43 proc.) i inne produkty tytoniowe (np. cygara) – 7,91 proc. Kolejne były m.in. odzież, której producenci ponoszą najwyższe straty (w 2010 r. podrobione ubrania wygenerowały prawie 16 proc. całego rynku podróbek).
Liczba zatrzymanych przez europejskie służby celne przedmiotów spadła wprawdzie ze 118 mln w 2009 r. do 103,3 mln w 2010 r., ale liczba zatrzymań bardzo wzrosła (z 43,6 tys. w 2009 r. do 79,1 tys. w 2010 r.).
Raj w Internecie
Zdaniem ekspertów przyczyniają się do tego internetowe serwisy aukcyjne. Już prawie 62 proc. wszystkich zatrzymanych przesyłek zawierających podróbki w 2010 r. wędrowało do nabywców... pocztą.
– Wzrost popularności importu drogą pocztową wynika z trudności kontrolowania tego rodzaju kanału dystrybucji. A pocztą podróżują właśnie niewielkie zamówienia podróbek kupionych w internetowych serwisach aukcyjnych – mówi Tomasz Koryzma, partner i radca prawny w kancelarii CMS Cameron McKenna.
Jak dodaje, często właściciele znaków towarowych nie mają budżetów, by ścigać każdą małą przesyłkę i to jest przez handlarzy wykorzystywane. – Importerzy korzystający z poczty działają jak elektroniczne „mrówki". Pocztą podróżuje bardzo dużo podrobionych leków, zwłaszcza tych drogich, wykorzystywanych przy ciężkich schorzeniach albo preparatów w rodzaju viagry. Całkowita liczba zatrzymanych w ubiegłym roku podrobionych leków przebiła już liczbę podrabianych płyt CD i DVD. Sięgnęła 3,2 mln (w przypadku CD było to 2,8 mln – red.) – mówi Koryzma.