Reklama
Rozwiń
Reklama

Euro to nadal szansa

Eric Chaney: Grecja bez euro byłaby w stagnacji – mówi główny ekonomista francuskiej AXA

Publikacja: 28.07.2011 01:55

Euro to nadal szansa

Foto: Fotorzepa

Rz: W Polsce mamy obecnie najwyższy poziom inflacji od dziesięciu lat na poziomie ponad 4 proc. Czy powinniśmy się niepokoić?

Eric Chaney:

Podczas kryzysu Polska była czynnikiem stabilizującym w Europie Środkowej. W przeciwieństwie do innych rynków wolniej, ale jednak, rośliście. Obserwowany obecnie wzrost inflacji jest etapem procesu dostosowawczego, który jednocześnie oznacza spowolnienie popytu wewnętrznego. To jednak naturalne, nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka.

Czy wciąż trudna sytuacja na peryferiach Europy: w Grecji, Irlandii, Portugalii, wpłynie na nastawienie inwestorów do rynków wschodzących Starego Kontynentu, czy zniechęci ich do lokowania kapitału np. w Polsce?

Trzeba zrobić rozróżnienie między światowymi rynkami wschodzącymi, które do pewnego stopnia korzystają na tej sytuacji, ponieważ oferują lepszy zysk w stosunku do potencjalnego ryzyka, a krajami rozwijającymi się Europy Środkowej i Wschodniej. Z jednej strony jesteście zaprzeczeniem tego, co się dzieje w Grecji, zatem Polska zyskuje w oczach inwestorów. Z drugiej jednak – zawsze pozostaje potencjalna możliwość zarażenia się krajów regionu poprzez zawirowania na rynku bankowym. Rynki w ogólnym rozrachunku dużo większą wagę przykładają jednak do podstaw funkcjonowania danej gospodarki.

Reklama
Reklama

Jak postrzegana jest Polska?

Najważniejszy element to polityka fiskalna. W przypadku Polski było zagrożenie przegrzania gospodarki, jednak zostało już opanowane, ekonomia spowalnia. Polska jest bardzo ważna dla Europy. Byliście jedynym krajem, w którym w czasie recesji wystąpiło tylko spowolnienie w handlu. Trochę była to kwestia szczęścia, jednak także dobrego zarządzania krajem i stymulacji rządowych, Polska nie zakumulowała przesadnie wysokiego zadłużenia sektora prywatnego. Wszystko razem dało tak pozytywny rezultat. Jednak polityka budżetowa odegrała znaczącą rolę i teraz musicie zrobić krok w tył. Nie można stymulować ekonomii w nieskończoność, to wyjątkowo niebezpieczne. Dokładnie taki błąd popełnili Grecy czy Portugalczycy. W Polsce jednak macie restrykcyjne zasady dotyczące wysokości dopuszczalnego deficytu finansów publicznych. Teraz najważniejszą kwestią jest to, czy rząd faktycznie się do nich dostosuje.

Polska wraz z akcesją do UE zobowiązała się przyjąć euro. Czy powinniśmy zrobić to jak najszybciej, a może czekać i zobaczyć, czy wspólna waluta w ogóle przetrwa?

Gdyby ze strefy euro wyszły Niemcy, jej dalsze istnienie straciłoby sens. Nie można jednak budować strategii na tym najmniej prawdopodobnym scenariuszu. Nadal uważam, że dla większości krajów euro to szansa.

Paradoks polega na tym, że wspólna waluta była czymś zbyt dobrym. Gdy ją przyjęto, kraje, które miały niską wiarygodność fiskalną, nagle mogły zacząć się pławić w wiarygodności na poziomie tej, jaką miały Niemcy. Oprocentowanie ich obligacji rządowych spadło tak bardzo, że doprowadziło do przesadnego zadłużenia sektora prywatnego – jak w przypadku Irlandii, czy sektora publicznego – jak w Grecji.

Dosyć silne są jednak głosy mówiące, że gdyby Irlandia czy Grecja nie weszły do eurolandu, dziś nie byłyby w takich tarapatach.

Reklama
Reklama

Gdyby np. Grecja nie przyłączyła się do strefy wspólnej waluty, dziś kontynuowałaby swój rozwój na takim samym poziomie co kiedyś, czyli równym zeru. Irlandia z kolei nie radzi sobie tak źle. Na wyspie istniał problem zbyt dużego zadłużenia, także banków, jednak Irlandia ma nadwyżkę na rachunkach bieżących. Jeśli się porówna do etapu rozwoju, na jakim była Irlandia jeszcze 20 lat temu, widać, że nawet teraz, po załamaniu, jej PKB i tak jest nieporównywalnie wyższe.

Przed jakimi wyzwaniami stoi globalna gospodarka?

Kryzys strefy euro może się przełożyć na system bankowy, a co za tym idzie – przerodzić się w kryzys płynnościowy. Już w tej chwili obserwujemy wzmożone zapotrzebowanie na finansowanie dolarowe. Drugim poważnym zagrożeniem, trudniejszym do opanowania, jest powrót inflacji. Powraca ona przez główne rynki wschodzące: Chiny, Indie, Brazylię, Meksyk, Malezję, Indonezję, w tej chwili działające powyżej trendów. Może ona zostać zaimportowana przez USA i Europę i negatywnie wpłynąć na konsumpcję. Głównym zagrożeniem jest sytuacja, w której inflacja wymyka się spod kontroli dużych banków centralnych, Fedu, EBC, i muszą zostać podniesione stopy procentowe, co z reguły nie jest dobrą wiadomością.

Inflacja na jakim poziomie powinna niepokoić?

To nie tyle kwestia jej poziomu, ile dynamiki wzrostu. Najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, że inflacja w Chinach zmniejszy się w ciągu nadchodzących sześciu – 12 miesięcy. Na szczęście Państwo Środka podchodzi do problemu bardzo poważnie – walczy z nią za pomocą stóp procentowych, a także, jeśli zajdzie taka potrzeba, kursu wymiany waluty.

CV

Eric Chaney od 2008 r. jest głównym ekonomistą grupy AXA, jednej z największych firm ubezpieczeniowych w Europie. Wcześniej pracował na takim samym stanowisku w banku Morgan Stanley. Jest członkiem French Economic Association, był również wykładowcą matematyki. Skończył paryską szkołę ekonomii, statystyki i finansów ENSAE.

Biznes
90 mld euro dla Ukrainy, droższy prąd i miliardowy kontrakt ICEYE
Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama