Ceny na wyroby mięsne reguluje rząd, co powoduje, że producentom zupełnie nie opłaca się ( przy inflacji ponad 41 proc.) sprzedaż na rynku wewnętrznym. Całą produkcję starają się więc eksportować, przede wszystkim do Rosji.

W ubiegłym tygodniu w sklepach zabrakło mięsa, rząd zagroził producentom sankcjami więc rzucili trochę  na rynek. Za tym poszły rządowe decyzje o uwolnieniu cen na mięsne półprodukty na targowiskach. To oznaczało dopuszczenie do sprzedaży drobnych producentów, do tej pory hodujących zwierzęta na własne potrzeby.

To nie pomogło. Duzi detaliści nie mogą nadążyć za rosnącym popytem (Białorusini robią zapasy wszystkiego, więc i mięsa). Sklepy wprowadziły więc reglamentację. Ja podaje portal Chartia97, po kilogramie mięsa i kiełbas na osobę mogą kupować Białorusini np. w mińskiej sieci Hippo.