Microsoft coraz bliżej przejęcia Yahoo

Podpisane dziś porozumienie daje technologicznemu gigantowi wgląd w finanse wystawionego na sprzedaż portalu internetowego

Publikacja: 24.11.2011 17:35

Microsoft coraz bliżej przejęcia Yahoo

Foto: Bloomberg

Przedstawiciele obu firm tego oficjalnie nie potwierdzili, ale wiele wskazuje na to, że Microsoft właśnie  przystępuje do procesu zakupu Yahoo, jednego z największych portali internetowych na świecie. Jak dowiedział się dziennik „New York Times", koncerny podpisały niejawne porozumienie w tej sprawie, na podstawie którego Microsoft – jako jedyny spośród kilku podmiotów chętnych na ten zakup - może  teraz przystąpić do przeglądu finansów Yahoo. Doradcy firmy, Goldman Sachs i Allen & Co., mają udostępnić księgi Yahoo do wglądu dla potencjalnego nabywcy. Transakcja ma wynieść 18-20 mld dol.

- Microsoft interesuje się Yahoo, ale przejęcie nie jest dobrym pomysłem – komentuje Zeus Kerravala, główny analityk firmy ZK Research. – Obie firmy rywalizują z Google'em, każda z własnych powodów. Połączenie dwóch biegaczy z połamanymi nogami nie oznacza, że będą razem biec szybciej. Microsoft i Yahoo nie tworzą razem wartości dodanej.

To już drugie podejście Microsoftu do przejęcia dotychczasowego konkurenta na rynku wyszukiwarek internetowych. Pierwsze miało miejsce w 2008 roku i obfitowało w dramatyczne zwroty akcji i mocne deklaracje, głównie ze strony prezesa Microsoftu Steve'a Ballmera, który podczas półtorarocznych starań o zakup Yahoo groził tej spółce m.in. wrogim przejęciem. W efekcie do transakcji nie doszło. Microsoft zaoferował zdaniem  Yahoo zbyt niską kwotę niespełna 41 mld dol. (pierwsza propozycja koncernu z Redmond wyceniała Yahoo na 44,6 mld dolarów, co przewyższało o 62 proc. jego aktualną wartość giełdową). Mimo że plan przejęcia spalił na panewce, obie firmy zawarły porozumienie reklamowe. Kilka dni temu Ballmer podczas konferencji w San Francisco wyznał, że Microsoft miał wówczas szczęście, nie nabywając Yahoo, bo zmarnowałby tym sposobem wiele miliardów dolarów.

Minęły trzy lata i Yahoo pogrążyło się w kryzysie, a jego akcje staniały o ponad połowę – do 15 dol. za sztukę. Dwuipółroczne rządy zdymisjonowanej we wrześniu Carol Bartz odsunęły firmę na bocznicę mnożącej zyski branży internetowej. Yahoo jest dziś warte 16 mld dol. - dziesięciokrotnie mniej niż jego bezpośredni konkurent Google. Aż 40 proc. z tej kwoty stanowią udziały Yahoo w chińskiej Grupie Alibaba, będącej największym na świecie serwisem wymiany handlowej B2B.

Nieprzypadkiem więc wśród chętnych na Yahoo znalazła się firma Alibaba w konsorcjum z rosyjskim gigantem internetowym DST Global, który jest już właścicielem udziałów m.in. w Facebooku czy portalu zakupów grupowych Grupon. Alibaba jest jednym z czarnych koni tegorocznej tury wyścigu o zakup Yahoo. Ponadto przystąpiły do tej rozgrywki fundusze private equity: Providence Equity Partners, Hellman & Friedman, KKR, TPG Capital i Silver Lake Partners. Wiadomo, że trzy ostatnie są zainteresowane zakupem pakietu mniejszościowego do 20 proc. akcji.

Po co Microsoftowi Yahoo? Na to pytanie odpowiedział sam Ballmer:

- Yahoo ma wiele wspaniałych produktów, a przede wszystkim największą, najbardziej dynamiczną społeczność w Internecie – powiedział prezes Microsoftu.

Gigant z Redmond chce dzięki usługom Yahoo - właściciela jednego z największych portali na świecie, wyszukiwarki, katalogu stron internetowych, mapy i serwisu pocztowego – zdystansować konkurencję, w tym America Online (AOL), ale przede wszystkim Google'a. Najbardziej apetyczną częścią Yahoo jest więc dla Microsoftu wyszukiwarka internetowa, której skuteczność znacznie przewyższa wyniki uzyskiwane przez Bing, jego własne narzędzie do przeszukiwania stron WWW. To pozwoliłoby firmie z Redmond stanąć w szranki z Google'em, który – jak twierdzi „The Wall Street Journal" - chce również uszczknąć co nieco z tortu Yahoo, wchodząc w sojusze z kilkoma funduszami private equity. Samodzielnie nie może starać się o ten zakup ze względu na amerykańskie przepisy antymonopolowe.

- Microsoft nie może sobie pozwolić na to, by Yahoo wpadł w ręce Google'a, bo to najprawdopodobniej zabiłoby wyszukiwarkę Bing – twierdzi Joel Achramowicz, analityk z banku inwestycyjnego Blaylock Robert Van.

Przedstawiciele obu firm tego oficjalnie nie potwierdzili, ale wiele wskazuje na to, że Microsoft właśnie  przystępuje do procesu zakupu Yahoo, jednego z największych portali internetowych na świecie. Jak dowiedział się dziennik „New York Times", koncerny podpisały niejawne porozumienie w tej sprawie, na podstawie którego Microsoft – jako jedyny spośród kilku podmiotów chętnych na ten zakup - może  teraz przystąpić do przeglądu finansów Yahoo. Doradcy firmy, Goldman Sachs i Allen & Co., mają udostępnić księgi Yahoo do wglądu dla potencjalnego nabywcy. Transakcja ma wynieść 18-20 mld dol.

Pozostało 85% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca