Guy Lofalk zwrócił się do sądu rejonowego w Vänersborgu o zakończenie ochrony w postępowaniu upadłościowym — ogłosił sąd po otrzymaniu odpowiednich dokumentów. Teraz Saab ma możliwość przedstawienia swej opinii do 15 grudnia, a sąd wyda werdykt 16 grudnia.
Charyzmatyczny Victor Muller, prezes Swedish Automobile (Swan), właściciel Saaba starał się od miesięcy opracować plan uratowania tej marki. Jego ostatnia próba spaliła na panewce, gdy General Motors nie zgodził się na transfer licencji niezbędnej technologii do dwóch chińskich firm samochodowych, Yougman Lotus i Pang Da.
Swan w komunikacie ogłoszonym w środę podkreśliła, że nadal rozmawia z Youngmanem, aby Saab mógł kontynuować restrukturyzację i zwłaszcza, aby znaleźć pieniądze na wypłatę poborów dla 3700 pracowników Saaba. Nie dostali jeszcze pensji za listopad, pracodawca zalega z płatnościami od 5 miesięcy.
Muller zapytany przez szwedzką agencję prasową TT, czy posunięcie Lofalka oznacza koniec drogi dla Saaba odparł: — oczywiście, nie! Dodał, że Saab negocjuje z Youngmanem i chińskim bankiem kwestię wsparcia finansowego, ale bez bezpośredniego przejęcia udziałów, aby ominąć sprzeciw GM.
Zarządca, którym w ubiegłym tygodniu spotkał się w Stanach z przedstawicielami kierownictwa koncernu, nie był optymistą, jeśli chodzi o szanse powodzenia Saaba. Winą za to obarczył GM. — Powiedzieli, że nie widzą sposobu pójścia naprzód i że jest im bardzo trudno zatwierdzić przedłożone propozycje. Nie wdawali się w szczegóły, jak można by zmienić te propozycje, aby mogli je przyjąć — powiedział Lofalk. Dodał, że czuł się w obowiązku wystąpić o zakończenie okresu ochronnego, skoro Saab nie ma pieniędzy.