Jeszcze w 2010 roku samochody z silnikami Diesla stanowiły 43 proc. kupowanych nowych aut osobowych. W roku ubiegłym już tylko 38,2 proc. Teraz blisko 61,5 proc. rynku należy już do aut benzynowych i nic nie wskazuje, by ta tendencja miała się w bliskiej perspektywie zmienić.
Według danych Instytutu Samar samochody z dieslem kupują głównie firmy. I to one odpowiadają za zmianę rynkowych proporcji. – Przedsiębiorcy coraz częściej decydują się na auta z silnikami benzynowymi – przyznaje prezes Samaru Wojciech Drzewiecki. Nic dziwnego: silniki benzynowe stają się coraz bardziej atrakcyjne. Są tańsze, stały się także bardziej wytrzymałe i oszczędne. Przy coraz mniejszych pojemnościach zapewniają bardzo dobre osiągi.
38 procent wyniósł ubiegłoroczny udział diesli w sprzedaży nowych samochodów w Polsce
Ale atrakcyjność diesli osłabiły także zmiany w cennikach stacji benzynowych. Według analizującego rynek paliw Biura Reflex średnia cena oleju napędowego wynosiła w poniedziałek 5,77 zł, a benzyny 5,61. A więc diesel droższy jest od benzyny o 16 groszy. Tymczasem rok temu było odwrotnie: olej napędowy kosztował 4,67 zł, a droższa o 15 groszy była benzyna – kosztowała 4,82 zł. W jeszcze lepszej sytuacji byli posiadacze diesli na początku lutego 2010 roku: olej napędowy kosztował równe 4 zł, a benzyna 4,39 zł.
– Tak jak dawniej już nie będzie – twierdzi Urszula Cieslak, analityk Refleksu. Prognozy zakładają, że obecne różnice w cenach mogą się w najbliższych tygodniach utrzymywać, ewentualnie spłaszczać. Niewykluczone, że wiosną nawet się zrównają. Ale na powrót do znacznie tańszego od benzyny diesla nie ma raczej szans z uwagi na wysoki popyt na olej napędowy oraz wyższe stawki podatkowe.