W styczniu rynek samochodów użytkowych nieznacznie osłabł. Liczba rejestrowanych pojazdów powyżej 3,5 tony – nowych i używanych – sięgnęła prawie 3150 sztuk. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) to o 5 proc. mniej niż w styczniu przed rokiem i blisko 20 proc. mniej niż w grudniu 2011 r. Liczba rejestrowanych ciężarówek spadła o przeszło 8 proc.
Znacznie lepiej wygląda sytuacja nowych samochodów. To ważne, bo park aut ciężarowych jest przestarzały. – Pojazdów kilkunastoletnich, eksploatowanych ponad miarę, jest wciąż bardzo dużo – twierdzi Jakub Faryś, prezes PZPM. Okazuje się, że mniej niż dwa lata ma niecałe 8 proc. jeżdżących po drogach pojazdów, za to blisko 30 proc. jest w wieku 20 – 30 lat. Z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów wynika, że w pierwszym miesiącu tego roku liczba nowych rejestrowanych aut użytkowych powyżej 3,5 tony wyniosła 1185 sztuk i wzrosła w porównaniu z ubiegłym rokiem o prawie jedną trzecią. W tym liczba ciężarówek wzrosła o 29 proc., a autobusów – o prawie dwie trzecie.
Styczeń okazał się także niezły dla aut dostawczych. Choć rejestracje nieco przyhamowały, to i tak ich liczba w ujęciu rocznym zwiększyła się o blisko 19 proc., do prawie 2,9 tys. sztuk. Niekwestionowanym rekordzistą jest Fiat, który sprzedał prawie 750 aut. Ale największym wzrostem może się pochwalić Peugeot: francuska marka znalazła w styczniu nabywców na blisko 400 aut, tj. o trzy czwarte więcej niż przed rokiem. To kontynuacja dobrego trendu z całego ubiegłego roku, w którym liczba rejestrowanych dostawczych peugeotów wzrosła o 28 proc. – W 2012 r. planujemy dalszą ekspansję, co widać po dotychczasowych wynikach lutego, który zapowiada się równie dobrze jak styczeń – zapowiada Tomasz Chodkiewicz, dyrektor sprzedaży Peugeot Polska. Jednym z elementów strategii marki ma być poszerzanie oferty o nowe adaptacje modeli. Motorem wzrostu Peugeota jest model boxer w zabudowie.
Wyniki stycznia są kontynuacją zwyżek rynku z całego ubiegłego roku, który był dla branży całkiem niezły. Liczba rejestrowanych nowych ciężarówek przekroczyła 17,5 tys. i wzrosła w porównaniu z rokiem 2010 o przeszło 60 proc. Jeszcze lepiej sprzedawały się tzw. ciągniki jeżdżące z naczepami. Ich sprzedaż poszybowała w górę aż do 11,7 tys., czyli o blisko 90 proc. Warto tu przypomnieć dramatyczny rok 2009: zainteresowanie takimi pojazdami spadało wtedy o przeszło połowę, gdyż międzynarodowy transport drogowy praktycznie zamierał. Niebezpieczny dla rynku trend odwrócił się kilkanaście miesięcy temu. Według GUS w okresie od stycznia do końca listopada przewozy towarowe transportem samochodowym zwiększyły się o prawie jedną czwartą.