Rynek zwierzył się łącznie o 15,7 proc. do 15,1 mln sztuk rocznie; wzrost był największy od lutego 2008 r., a liczba sprzedanych pojazdów najwyższa od 4 lat.Luty był drugim kolejnym miesiącem, który okazał się lepszy od najbardziej optymistycznych prognoz. Analitycy są zdania, że dzięki rosnącemu zaufaniu konsumentów do gospodarki i jej stałej poprawie.
- Przez większość ubiegłego roku sektor motoryzacji był jasnym punktem na ogólnym tle gospodarki i sądzimy, że tak będzie nadal – stwierdził na konferencji prasowej szef pionu sprzedaży GM w USA, Don Johnson. – Na podstawie tego, co obserwujemy, jeśli idzie o poprawę popytu i prężność gospodarki, nie wierzymy, by krótkotrwałe fluktuacje cen paliw zahamowały tegoroczny wzrost sektora – dodał.
Korzyści z inwestycji
Wielka trójka z Detroit czerpie teraz korzyści z dużych inwestycji w produkcję małych pojazdów i w usprawnienie silników pod względem zużycia paliwa, po latach ustępowania pola azjatyckim rywalom, Toyocie i Hondzie. Producenci wprowadzają na rynek kolejne nowości wraz z wychodzeniem gospodarki z głębokiej zapaści.
Rosnący popyt i konieczność wymiany starych pojazdów, których średni wiek wynosi rekordowe 11 lat, powinny także przyczynić się do zwiększenia sprzedaży – ocenia ekonomistka Forda, Jenny Lin. – Oczywiście jeśli ceny paliw będą rosnąć nadal tak samo, to ludzie zrezygnują z pewnych niekoniecznych wydatków. Ale gospodarka poprawia się, a ludzie potrzebują nowych samochodów do dojazdu do pracy, więc sadzę, że to zrównoważy ujemne skutki drogiego paliwa – dodała na konferencji prasowej.
Chrysler najlepiej
Tym razem znowu Chrysler wypadł najlepiej: jego łączna sprzedaż wzrosła o 40 proc., samochodów osobowych skoczyła o 126 proc. do 133 521, furgonetek o 20 proc. Dwunasty kolejny miesiąc był lepszy od rywali dzięki dużej ofercie pojazdów o oszczędnym spalaniu. – Kilka lat temu ceny paliw były dużą przeszkodą dla naszej łącznej sprzedaży, a dziś nie są już takim problemem - stwierdzi szef pionu sprzedaży w USA, Reid Bigland.