– Je­ste­śmy na eta­pie ba­da­nia due di­li­gen­ce – po­twier­dza Da­riusz Śmiej­kow­ski, wi­ce­pre­zes Del­ko. Nie zdra­dza, o któ­rą fir­mę cho­dzi. – To sieć skle­pów fran­czy­zo­wych, pod­miot z pierw­szej dzie­siąt­ki kra­jo­wych de­ta­li­stów. Jej rocz­ne ob­ro­ty są rzę­du kil­ku­set mi­lio­nów – mó­wi. De­cy­zji w spra­wie trans­ak­cji moż­na się spo­dzie­wać już w tym kwar­ta­le.

Nie­za­leż­nie od prze­ję­cia na ryn­ku de­ta­licz­nym, Del­ko pra­cu­je nad za­ku­pem trzech spół­ek dys­try­bu­cyj­nych. Cho­dzi o Del­kor, Lu­ber­dę i Del­ko Ot­to. Ich łącz­ne rocz­ne ob­ro­ty wy­no­szą około 230 mln zł, czy­li po sfi­na­li­zo­wa­niu trans­ak­cji ca­ła gru­pa bę­dzie mieć sprze­daż na po­zio­mie ok. 600 mln zł.

Tym­cza­sem Del­ko koń­czy po­rząd­ko­wa­nie gru­py. Naj­więk­sze kosz­ty po­nio­sło w ?IV?kwar­ta­le 2011 r., co od­bi­ło się na wy­ni­kach. Gru­pa za­koń­czy­ła go stra­tą, wy­no­szą­cą  2,2?mln zł. In­we­sto­rzy z nie­po­ko­jem za­re­ago­wa­li na tę in­for­ma­cję. Dzień po pu­bli­ka­cji wy­ni­ków ka­pi­ta­li­za­cja Del­ko na GPW stop­nia­ła o po­nad ?11?proc.

Za­rząd uspo­ka­ja, że w fir­mie nic złe­go się nie dzie­je. – Po pro­stu w IV kw. na­ło­ży­ło się na sie­bie kil­ka rze­czy, a naj­waż­niej­szym po­wo­dem gor­szych wy­ni­ków by­ły kosz­ty re­struk­tu­ry­za­cji – wy­ja­śnia wi­ce­pre­zes. Del­ko kon­ty­nu­owa­ło re­struk­tu­ry­za­cję w I kwar­ta­le. Jej efek­ty ma­ją być wi­docz­ne od kwiet­nia.

Na tle bran­ży spół­ka ra­dzi so­bie cał­kiem do­brze. Ry­nek kur­czy się w tem­pie dwu­cy­fro­wym, a sprze­daż Del­ko ro­śnie. – W stycz­niu zwięk­szy­li­śmy ją o po­nad 4 proc. Już moż­na po­wie­dzieć, że lu­ty oka­zał się rów­nie do­bry – mó­wi wi­ce­pre­zes.