Firmy liczą się z tym, że w latach 2013 – 2014 na polskim rynku nie będą ogłaszane przetargi na budowę dróg. Obecnie realizowane się kończą, na ogłoszenie kolejnych nie ma pieniędzy, a wciąż nie wiadomo, jaką pulę na inwestycje infrastrukturalne będzie miał rząd do dyspozycji w ramach budżetu unijnego na lata 2014 – 2020.
Najbardziej skonkretyzowane plany ekspansji ma Polimex-Mostostal. – Robimy rozeznanie rynku w Kazachstanie – mówi Konrad Jaskóła, prezes Mostostalu. Jak wynika z danych ambasady Kazachstanu, plan budowy głównych dróg krajowych jest wart prawie 9 mld dol. – To bardzo ciekawy rynek, w fazie rozwoju. Ogłaszane przetargi dotyczą długich, nawet 500-km odcinków dróg, w planach jest też budowa Kolei Transsyberyjskiej. Polimex może się zaangażować także w budowę elektrowni. Z kolei budowa jednego kompleksu rafineryjno-petrochemicznego to szacunkowy koszt ok. 30 mld dol. – dodaje Jaskóła.
Polimex stale monitoruje rynek białoruski, a Budimex badał możliwości w 14 krajach. – Podjęliśmy decyzje, że na razie nie idziemy za granicę. Spore możliwości są w Rumunii i temu rynkowi dalej będziemy się z uwagą przyglądać, by może się na nim pojawić za jakiś czas – mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. – Chcemy prowadzić biznes po europejsku, tam gdzie jest przejrzyste prawo, inwestycje są realizowane transparentnie i nie ma korupcji – podsumowuje Blocher. A w Rumunii poziom korupcji jest według oficjalnych statystyk wyższy niż w Rosji.
Budimex ma doświadczenie w realizacji kontraktów w Uzbekistanie, gdzie wybudował trzy hotele, w Rosji, skąd spółka wycofała się kilka lat temu, czy na Białorusi. – Budowaliśmy przejście graniczne, korzystając z sił białoruskich. Po trzech miesiącach nasi dostawcy podnieśli nam ceny o ok. 60 proc. – dodaje Blocher.
Rynek rumuński z uwagą śledzi również Bilfinger Berger Budownictwo. Obecna tam jest już m.in. firma Track Tec sprzedająca podkłady torowe. W czerwcu 2011 r. podpisała już kontrakt na dostawę 117 tysięcy podkładów strunobetonowych dla kolei łotewskich, a wcześniej umowę z koleją w Estonii. – Analizujemy propozycje pojawiające się z Emiratów Arabskich, bo tam jesteśmy już obecni – mówi Piotr Kledzik, prezes spółki. – Zbudowanie silnej pozycji na zagranicznym ryku jest bardzo trudne, można zdobyć pojedyncze kontrakty – podkreśla Marek Michałowski, prezes Polskiej Izby Pracodawców Budownictwa.