Chiny i Japonia, których obroty handlowe wyniosły w 2011 r. 345 mld dolarów, spierają się o niezamieszkałe wysepki na Morzu Wschodniochińskim. Spór mocno zaostrzył się po wykupieniu ich przez rząd Japonii od prywatnego japońskiego właściciela.
Wywołało to w Chinach protesty. Podczas weekendu atakowano japońskie przedstawicielstwa dyplomatyczne, także sklepy, restauracje i salony sprzedaży samochodów w co najmniej pięciu dużych miastach. Toyota i Honda podały, że podłożony ogień mocno zniszczył ich placówki w porcie Qingdao. Toyota dodała, że jej zakłady i biura funkcjonowały normalnie w poniedziałek, nie poleciła swym pracownikom, by zostali w domu. Honda zapowiedziała z kolei zawieszenie produkcji w swych pięciu montowniach w Chinach na dwa dni, poczynając od wtorku.
Największa w Azji sieć sklepów z odzieżą Fast Retaling zamknęła już kilka swych placówek Uniqlo i może zamknąć dalsze. Największa w Japonii sieć handlu detalicznego, Seven & I Holdings ogłosiła o zamknięciu we wtorek 13 supermarketów Ito Yokado i 198 sklepów osiedlowych „Seven-Eleven". Sony zniechęca z kolei do mniej pilnych wyjazdów do Chin.
Mazda wstrzyma na cztery dni produkcję w fabryce w Nanning, wspólnie prowadzonej z Chongqing Changan Automobile i Fordem. Nissan zawiesił od poniedziałku produkcję w Chinach na 2 dni. – Chcę stad wyjechać – skarżył się eden z szefów Nissana w Quangzhou. – Podczas weekendu protesty pod moim domem były przerażające.
Panasonic poinformował, że w jednej z jego fabryk chińscy pracownicy dokonali sabotażu i będzie zamknięty do wtorku włącznie. Canon wstrzyma we wtorek produkcję w trzech ze swych czterech fabryk w Chinach. Przewoźnik All Nippon Airways poinformował o fali anulowań rejsów z Japonii do Chin.