Słabnie polski rynek autobusów. Co prawda od stycznia do sierpnia Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców odnotowała wzrost liczby rejestrowanych nowych pojazdów, ale był on symboliczny – zaledwie 0,23 proc. Krajowi przewoźnicy kupili łącznie 869 autobusów, czyli tylko o dwie sztuki więcej niż rok wcześniej. Druga połowa roku będzie już zdecydowanie słabsza.
– Szacujemy, że w dalszej części roku nowe rejestracje na polskim rynku autobusowym zamkną się na minusie – twierdzi Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego oraz branżowa firma analityczna JMK zajmująca się rynkiem autobusowym. Sytuacja na najważniejszym dla polskiego rynku, segmencie autobusów miejskich, zapowiada już negatywny trend: od początku roku zarejestrowano 334 pojazdy. To prawie o jedną trzecią mniej niż w podobnym okresie rok wcześniej. Przewoźnikom zaczyna brakować środków. Zakupy autobusów miejskich dofinansowane były z funduszy unijnych, które się wyczerpały.
Według analityków, ten spadek ma się pogłębiać z miesiąca na miesiąc. I to niezależnie od realizacji najważniejszych tegorocznych kontraktów: dostawy 105 pojazdów dla Warszawy oraz 50 autobusów dla Rzeszowa. W rezultacie cały rok może się zamknąć spadkiem na poziomie 20–25 proc.
Na razie rejestracje utrzymują się na plusie, bo w górę ciągną je pozostałe segmenty. Np. w segmencie autobusów turystycznych w ciągu ośmiu miesięcy tego roku odnotowano wzrost rejestracji o przeszło 77 proc. To jednak przede wszystkim efekt zwiększonych zakupów nowych autokarów na Euro 2012. W drugiej połowie roku tempo zakupów może się już osłabić. Lepiej niż przed rokiem przedstawia się także sytuacja w segmencie autobusów międzymiastowych, których od stycznia do sierpnia zarejestrowano o połowę więcej niż w podobnym okresie przed rokiem. O ile teraz jest to jeden z najsłabszych punktów rynku, o tyle w niedalekiej przyszłości może stać się segmentem strategicznym.
Przewiduje się, że łączna produkcja fabryk autobusów w Polsce będzie w tym roku niższa od ubiegłorocznej, która przekroczyła 4,6 tys. sztuk. Prognozowany jest także spadek eksportu. I to pomimo faktu, że europejski rynek rośnie o 12 proc. – Widać, że polscy producenci przygotowują się do ograniczenia produkcji ze względu na spadek zamówień. W tym roku przerwy wakacyjne były dłuższe, a w fabrykach MAN w Starachowicach oraz w zakładach Scanii w Słupsku trwają zwolnienia pracowników – mówi Aleksander Kierecki, prezes JMK.