Producenci i sprzedawcy sprzętu elektronicznego, porównując wyniki sprzedaży w Polsce oraz w innych krajach, nie mają zbyt wielu powodów do zadowolenia. Z raportu Gfk GeoMarketing wynika bowiem, że wydatki Polaków na ten cen per capita w 2011 r. wyniosły jedynie 182 euro. To mało zarówno w stosunku do europejskich liderów przekraczających poziom 1 tys. euro, jak i sąsiednich państw.
Co więcej, szanse na zmianę tej sytuacji są niewielkie, ponieważ rynek od kilku lat zmaga się z solidnym ograniczeniem popytu i tylko niektóre kategorie mogą się pochwalić wzrostem sprzedaży.
– Kryzys na rynku finansowym przyniósł znaczny spadek wartości rynku RTV, AGD i sprzętu elektronicznego w Polsce. Jeszcze w 2008 roku rósł on dwucyfrowo. W dwóch następnych latach rynek odnotował znaczną korektę. Było to spowodowane znacznym zaostrzeniem akcji kredytowych banków – wyjaśnia w raporcie Jarosław Frontczak, analityk handlu detalicznego PMR.
– Sytuacja w pierwszym półroczu wyglądała nieźle, jednak dopiero teraz zaczyna się kluczowy z naszego punktu widzenia sezon zakupów. W tym momencie trudno cokolwiek prognozować. Niepewność odnośnie do sytuacji rynkowej jest bardzo duża – mówił na ostatniej konferencji Jacek Rutkowski, prezes i główny udziałowiec Amiki Wronki. Na razie sytuacja na rynku AGD faktycznie wygląda nieźle – w przypadku tzw. dużego AGD (kuchenki, lodówki, pralki etc) jest o 7,4 proc. wyższa, zaś małego 3,2 proc.
Od stycznia do końca lipca sprzedaż sprzętu w Polsce wzrosła o 6,3 proc. – w 2011 r. jego wartość wyniosła 6,9 mld zł. Dzięki wzrostowi popytu w związku z Euro 2012 dobrze radzą sobie telewizory, których sprzedaż jest ogółem o 23 proc. większa niż w 2011 r. W związku z cyfryzacja i wyłączeniami analogowego sygnału rośnie sprzedaż dekoderów i to aż o 156 proc. W czołówce są też smartfony z 82-proc. wzrostem oraz tablety, których w tym roku może się sprzedać 350 tys. sztuk. Jak prognozuje firma IDC, oznacza to wzrost w stosunku do 2011 r. aż o 200 proc.