NFC (Near-Field Communication, czyli łączność bliskiego zasięgu) to technologia będąca hitem ostatnich miesięcy. Pozwala na wykonywanie płatności zbliżeniowych telefonem zamiast kartą płatniczą. Tymczasem najnowszy telefon Apple, firmy wytyczającej trendy w świecie nowych technologii, jest tego rozwiązania pozbawiony, mimo że konkurencja, na czele z Samsungiem Galaxy S III, ma NFC na pokładzie. Dlaczego?
Phil Schiller, szef marketingu Apple, w rozmowie z serwisem AllThingsD stwierdził, że przyszłość technologii NFC na świecie jest niepewna, bo jej rozwój wymaga dużych inwestycji w infrastrukturę. Co więcej, rozwiązanie to jest w nowym iPhone'ie zbędne, ponieważ potrzeby użytkowników jest w stanie zaspokoić funkcja Passbook, czyli wirtualny portfel, w którym można przechowywać karty lojalnościowe, bilety, karty pokładowe itp.
- Wirtualne portfele to znacznie więcej niż jedna z wielu technologii, za pomocą których można dokonywać płatności zbliżeniowych – powiedziała „Rz" Carey Kolaja odpowiedzialna za rozwój produktu w firmie PayPal, będącej liderem płatności internetowych na świecie. - ,,Cyfrowy portfel" nie jest przywiązany do konkretnego telefonu komórkowego, ale przechowuje dane w chmurze, tak więc można z niego korzystać za pośrednictwem różnych urządzeń, takich jak laptop, iPad czy Xbox.
Oznacza to, że do skorzystania z cyfrowego portfela nie jest potrzebna konkretna technologia, np. NFC, tylko zwykła aplikacja, która przez telefon połączy się z naszą chmurą i po autoryzacji dokona w naszym imieniu płatności.
- To, że iPhone nie posiada NFC, nie oznacza, że nie jest nowoczesny, a jedynie że jest efektem przemyślanego działania producenta – twierdzi Henryk Kułakowski, prezes firmy MassPay i specjalista w dziedzinie płatności mobilnych. - Apple doszedł do wniosku, że z punktu widzenia użytkownika dużo ważniejsze są inne aspekty, które wpływają na funkcjonalność i wygodę korzystania z telefonu, jak. np. waga, wymiary, szybkość działania, materiały wykończeniowe.