W zeszłym roku największa polska grupa zbrojeniowa o przychodach ( 2012 r.), przekraczających 3 mld zł, sprzedała za granicę broń i części zamienne za 340 mln zł. To słaby wynik, ale i tak wielokrotnie większy niż osiągnęli inni rodzimi branżowi konkurenci. Na kryzysowym, trudnym rynku udało się nam jednak uporządkować kilka zaległych handlowych spraw – przyznaje Krzysztof Krystowski, prezes Bumaru. Zapowiada eksportowe przyspieszenie. W tym roku zbrojeniowa grupa planuje zarobić na zagranicznej sprzedaży broni i sprzętu wojskowego prawie pół miliarda złotych.
Czekanie na Pioruny
Kierowane pociski Grom z Bumaru Amunicja mają teraz szansę rozpocząć lepszą passę sprzedaży polskiej broni w Finlandii. W decydującej rozgrywce o kontrakt na kilkaset przeciwlotniczych zestawów Bumar rywalizuje z Amerykanami i Rosjanami.
Do niedawna Finowie uzależniali szanse polskiej oferty od porozumienia w sprawie licencji na transportery rosomak i załagodzenia sporu offsetowego. Na szczęście udało się w tej kwestii osiągnąć kompromis.
- Nie łączyłbym obu tych spraw i mam nadzieję, że nie robi tego także nasz klient. Chodzi też o przyspieszenie modernizacji Gromów w ramach programu Piorun. Zagraniczni klienci chcą mieć polskie pociski o zwiększonym zasięgu, lepszej celności i z nowym zapalnikiem zbliżeniowym. Pracujemy nad tym. Zakończenie modernizacji w 2014 r. - mówi Krystowski.
Teraz polski zestaw Grom-Piorun szykuje się do praktycznych testów na poligonach Finlandii.