Obecnie w przypadku kradzieży towaru o wartości do 250 zł czyn ten jest wykroczeniem, a dopiero po przekroczeniu tego progu przestępstwem. Jednak postanowiono podnieść ten pułap do 1 tys. zł. Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości w odpowiedziach choćby na interpelacje poselskie obecne kary nie są adekwatne do wartości szkody i zbyt surowe.

Jednak zdaniem organizacji handlowców – Polskiej Izby Handlu oraz Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji podniesienie progu do 1 tys. zł spowoduje istną lawinę wzrostu wartości kradzieży. Obecnie według raportu Centre for Retail Research w Polsce firmy tracą z tego powodu ok. 1 mld euro rocznie. Zdaniem POHiD można oczekiwać nawet podwojenia tej kwoty, jeśli proponowane przez urzędników zmiany zostaną wprowadzone.

- Przeciętnemu obywatelowi trudno będzie zrozumieć, że kradzież lub zniszczenie mienia do wartości 1 tys. zł jest „tylko" wykroczeniem. Dla większości osób to duża kwota -  stanowi 2/3 miesięcznej płacy minimalnej czy równowartość niejednej emerytury. Tak więc kradzież roweru czy sprzętów elektronicznych o tej wartości (telefonu, notebooka, telewizora), traktowana jako wykroczenie, może naruszać poczucie sprawiedliwości społecznej – podaje POHiD w komunikacie.

- Już teraz mamy do czynienia z wyspecjalizowanymi gangami, które kradną w sklepach do wysokości 250 zł, nie przekraczając tego limitu przestępstwa. A jeśli to podniesiemy, otworzymy tym przestępcom drogę do dokonywania kradzieży na znacznie większą skalę. Nie mówię, że straty sklepów wzrosną czterokrotnie, ale wystarczy, żeby wzrosły dwukrotnie i mówimy już o kradzieżach sięgających nawet 3 proc. obrotu. To jest nie do zaakceptowania przez handel detaliczny - mówi dyrektor generalny PIH Maciej Ptaszyński.